Europejska liga ECS Season 2 nabiera tempa. Virtus.pro z dwoma wygranymi na swoim koncie, stanie dziś do walki ze szwedzkim Fnatic, które do tej pory rozegrało cztery spotkania.

  • de_cache

Pierwszy punkt trafił na konto drużyny Fnatic, które wyjątkową dobrze czuło się prowadząc początek spotkania. Nie trwało to jednak długo, bo już w piątek rundzie Polacy zaczęli odrabiać swoje straty i podnosić się z niskiego wyniku. Tym sposobem Virtus.pro dogoniło przeciwnika i doprowadziło do rezultatu 4-4. Polski skład się niesamowicie pewnie na tej mapie, bez problemu wykorzystując nieuwagę szwedzkich graczy i zmierzając w kierunku wygranej pierwszej połowy. Warto zaznaczyć piękną akcję Janusza „Snax” Pogorzelskiego, któremu prawie udało się zdobyć punkt pozostając sam na trzech wrogów. To właśnie wtedy mogliśmy zobaczyć perfekcyjnego no scope'a z broni snajperskiej, który zachwycił wszystkich kibiców oglądających transmisję internetową. Finalnie Fnatic musiało ulec sile Polaków i podarować im zwycięstwo na pierwszej połowie (8-7).

Sytuacja po zmianie stron zmieniła się diametralnie. Wygrana runda pistoletowa przez Szwedów spowodowała, że Virtus.pro zaczęło tracić kontrolę nad grą. Zupełnie inaczej czuli się jako strona atakująca i było im trudno przebić się przez defensywę rywali. Antyterroryści za każdym razem radzili dostatecznie dobrze, by wyeliminować polski skład. Virtus.pro musiało się zmobilizować. Ich opłacalny wysiłek dało się zauważyć podczas dwudziestej pierwszej rundy, gdy w końcu zgarnęli dziewiąty punkt na swoje konto i na chwilę mogli przestać martwić się o fundusze. Z pełnym ekwipunkiem ruszyli w stronę remisu, który stawał się coraz bliższy (10-12). Tym razem to szwedzka drużyna zaczęła mieć niemałe kłopoty, a rozgrywka ponownie stała się wyrównana (12-12). O wygranej Virtus.pro zadecydowała przedostatnia runda, która wyraźnie podkreśliła dominację polskiego składu. Mapa zakończyła się wynikiem 16-12.