Po zacięcie wywalczonej mapie de_cache przyszedł czas, aby zdobyć jeszcze jedną wygraną. Czy Polacy poradzą sobie z zawodnikami ze Szwecji na de_cobblestone i pozostaną w lidze z samymi zwycięstwami?

  • de_cobblestone

Pierwsze minuty tego spotkania nie były korzystne dla formacji Virtus.pro – przegrana runda pistoletowa uniemożliwiła im zdobycie ważnych punktów na swoje konto. Kilka źle podjętych decyzji zadecydowały o tym, że to Fnatic dostało możliwość zdobycia przewagi. Polacy nie poddawali się jednak i zaciętością starali się odnaleźć słaby punkt szwedzkich zawodników. Długo wyczekiwane zwycięstwo pojawiło się finalnie w szóstej rundzie, który jednocześnie znacznie zmobilizował Virtus.pro do koniecznej walki (5-1). Dzięki temu pomału zaczęli odzyskiwać zarówno stracone rundy jak i pewność siebie niezbędną do dominacji psychicznej nad przeciwnikami. Fnatic za wszelką cenę nie chciało pozwolić Polakom na wytrącenie ich z równowagi i choć z trudnościami, pomału działali na własną korzyść (8-3). Kluczem do sukcesu dla Virtus.pro okazała się być dwunasta runda, w której doskonale było widać taktyczne zgranie podczas wejścia na bombsite B, czego Fnatic z pewnością się nie spodziewało. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 9-6 dla Szwedów.

Ostatnia runda pistoletowa tego wieczoru należała do Virtus.pro. Wiktorowi „TaZ” Wojtas udało się rozbroić bombę pozostając sam na ostatniego terrorystę. Niestety już w kolejnym starciu we znaki dała się defensywa Szwedów grających biernie i wręcz czekających, aż rywale sami wyjdą im przed celownik (10-7). Czy to oznaczał koniec dla polskiej formacji w tym pojedynku? Virtus.pro nie potrafiło odzyskać potrzebnej siły, która napędzała ich w drodze do zwycięstwa. Druga połowa znacznie ich przerosła i musieli pogodzić się z nadchodzącą porażką. Tym sposobem Polacy zdobywają swoją pierwszą porażkę w lidze ECS Season 2 (16-7).