Świętując zwycięstwo polskiej reprezentacji w piłce nożnej na EURO 2016 nie możemy zapominać o trwających finałach pierwszego sezonu Esports Championship Series.

Zacznijmy od tego, że z turniejem pożegnały się dwa zespoły ze światowej czołówki, którzy na pewno nie byli typowani, by odpaść tak szybko. To tylko pokazuje rangę całego wydarzenia i determinację zawodników, by zająć najlepsze lokaty podczas finałów pierwszego sezonu ECS (Esports Championship Series).

W meczu eliminacyjnym grupy A spotkały się dwie formacje, które w ostatnim czasie niejednokrotnie pokazywały swoją siłę. Mimo wyrównanych szans, to Szwedzi z Ninjas in Pyjamas rozpoczęli ten mecz z lepszą perspektywą, patrząc na ostatnie statystyki. Mimo tego Francuzi z G2 Esports udowodnili, że liczy się 'tu i teraz', pewnie pokonując szwedzką formację.

Pierwszą lokacją tego starcia była mapa Cache, rozpoczynający po stronie antyterrorystów reprezentanci G2 Esports zdołali wypracować sobie ogromną przewagę, której nie udało się nadrobić Szwedom i ostatecznie pierwsze starcie zakończyło się wynikiem 16:4 na korzyść G2.

Decydujące starcie odbyło się na mapie Dust2. Po raz kolejny, rozpoczynający po stronie atakującej, zawodnicy francuskiej formacji zdominowali pierwszą połowę, nie dając większych szans Szwedom. Mimo próby nawiązania kontaktu przez Ninjas in Pyjamas w drugiej połowie, G2 Esports wygrało drugą mapę z wynikiem 16:10, odsyłając szwedzką drużynę do domu.

W meczu eliminacyjnym grupy B zmierzyły się drużyny Astralis Cloud9, gdzie typowanymi faworytami byli Duńczycy. Po raz kolejny udowodniono nam, że statystyki nie grają i dzięki świetnej grze amerykańskiej formacji, karrigan i jego koledzy musieli się pożegnać z turniejem.

Pierwszą lokacją tego starcia była mapa Dust2. Amerykanie rozpoczęli ten pojedynek stanowczo, doprowadzając pierwszą połowę do końca z wynikiem 11:4. Po zmianie stron, mimo prób dogonienia wyniku, Cloud9 wygrywa pierwszą część tego meczu 16:9.

Po przerwie przenieśliśmy się na Overpassa, który nie wyglądał już tak jednostronnie, przynajmniej do zmiany stron. Bowiem druga połowa tej mapy to totalna dominacja amerykańskiego zespołu, który po stronie broniącej oddał rywalowi tylko dwie rundy, kończąc tą lokację z wynikiem 16:8. Dzięki tej wygranej Cloud9 pozostaje w walce o awans do fazy pucharowej, a Astralis musiało się pożegnać z turniejem.

By awansować do fazy play-off, reprezentanci G2 Esports będą musieli pokonać Team Liquid, a Cloud9 powalczy o to z drużyną TSM. Na tym etapie nie ma już słabych drużyn, więc możemy oczekiwać emocjonujących widowisk. Relację na żywo znajdziecie na tym kanale.