Przed zawodnikami Virtus.pro kolejne mecze w ramach czwartego sezonu Esports Championship Series. W pierwszych starciach Polacy podzielili się mapami z EnVyUs. Dziś natomiast ich rywalem będzie inny francuski zespół – G2 Esports.

Poland Virtus.pro 

1

Faza zasadnicza
Esports Championship Series
Sezon 4

2x BO1

Inferno
(7:8; 9:0)

Cache
(4:11; 6:5)

G2 Esports France

1

Virtus.pro rozpoczęło mapę po stronie terrorystów i pokazało skuteczny atak na bombsite B w pistoletówce. Nie bez problemów, ale polska formacja powiększyła prowadzenie do 3:0 dzięki przewadze ekwipunku. G2 Esports odpowiedziało, gdy dostało w dłonie pełne wyposażenie. Kolejne udane obrony przełożyły się na wyrównanie 3:3. Francuzi nie potrafili jednak uciec z wynikiem. Skład Filipa 'NEO' Kubskiego wrócił na właściwe tory i ponownie prezentował dobrą grę ofensywną. Przed następnym przełamaniem obie drużyny dzieliły trzy punkty. Wtedy powtórzył się jednak wcześniejszy scenariusz i antyterroryści zdobyli dokładnie taką samą ilość rund, co oznaczało remis 6:6. Po tym byliśmy świadkami wymiany jeden za jeden i połowa musiała rozstrzygnąć się w ostatniej potyczce. Ta poszła po myśli G2, więc na swoją stronę atakującą przechodzili oni minimalnie prowadząc 8:7.

Druga pistoletówka dała Virtus.pro wyrównanie po udanym odbiciu bombsite'u. Polski zespół rozpędził się i zaczął sukcesywnie powiększać swoją przewagę. Radził sobie z rywalem zarówno w starciach anty force, jak i na fullu. Francuzi nie mieli pomysłu na przedarcie się przez szczelną obronę oponenta. Całkowita dominacja antyterrorystów przyniosła efekt w postaci siedmiu punktów meczowych. Chwilę później NEO poradził sobie z shoxem w clutchu 1 vs 1 i zakończył mecz zwycięstwem 16:8.G2 Esports szybko wyszło na prowadzenie 3:0 po udanej pistoletówce i potyczkach z lepszym uzbrojeniem. Pierwszy full to kontynuacja solidnej dyspozycji francuskiej formacji. Zaczynała ona niebezpiecznie uciekać z wynikiem. Dominacja została przerwana dopiero przy stanie 0:7. Virtus.pro powtórzyło swój sukces, lecz jak się okazało, wtedy nie było ich stać na nic więcej. Terroryści zagwarantowali sobie zwycięstwo tej połowy Cache'a na poziomie 8:2. Na tym nie poprzestali i przed kolejnym przełamaniem zdołali odskoczyć na aż osiem punktów. Oba zespoły podzieliły się później dwoma ostatnimi rundami, co oznaczało wynik końcowy 11:4 na korzyść G2.

Po zmianie stron Francuzi ponownie zdobyli pistoletówkę i przybliżyli się do zwycięstwa. Starcie anty eco także poszło po ich myśli. Virtus.pro odpowiedziało przy stanie 4:13, czyli po uzyskaniu pełnego ekwipunku. Polacy zdecydowanie przejęli inicjatywę i zaczęli sukcesywnie niwelować stratę. Kilka świetnych ataków pozwoliło na zmniejszenie różnicy do trzech punktów. Wtedy nadszedł rewanż G2 Esports, pomimo posiadania gorszego wyposażenia. Po chwili na koncie antyterrorystów pojawiło się pięć rund mapowych. Wykorzystali pierwszą szansę i wygrali Cache'a 16:10.