Kolejne spotkania w amerykańskim Anaheim za nami. Na emocje nie mogliśmy narzekać, gdyż w prawie każdym meczu mogliśmy oglądać dogrywki.

Dzień rozpoczął się od pojedynków eliminacyjnych w grupie A i B. Najpierw naprzeciw siebie wyszło Endopoint oraz forZe. Obie formacje udowadniały nam, że nie chcą się jeszcze żegnać z kompetycjami. Stąd też ich gra była niesamowicie wyrównana, czego dowodzą tylko wyniki na poszczególnych lokacjach. Najciekawsze było zdecydowanie Vertigo, które zakończyło się po aż 54 rundach! Finalnie to Anglicy mogli cieszyć się z triumfu, gdyż wygrali zarówno pierwszą, jak i drugą mapę.

Pół godziny po północy doszło do niesamowicie ciekawego starcia. ENCE mierzyło się bowiem z MIBR. Jak każdy wie obie formacje nie grają już na tak wysokim poziomie, jak w przeszłości. Można poniekąd powiedzieć, że podzieliły one losy Virtus.pro. Ze spotkania zwycięsko wyszła brazylijska drużyna, która wygrała 2:1. Co ciekawe tutaj również byliśmy świadkami dogrywki, lecz tym razem skończyły się one stosunkowo szybko.

Trzy godziny później rozpoczął się mecz, którego zwycięzca miał trafić do półfinałów. Rękawice podjęło North oraz Endpoint. Widok Vertigo wybranego przez Anglików mógł zdziwić sporo osób. Wszak jeszcze parę godzin wcześniej męczyli się na niej niesamowicie z forZe. Duńczycy jednak zagrali znacznie lepiej i nie zostawili zbyt dużo swobody oponentom. Druga mapa zakończyła się, a jakże po dogrywce. To tylko udowadnia, jak wyrównane były oglądane starcia. Los uśmiechnął się w stronę ekipy byłego gracza Astralis, która wygrała 19:17.

Ostatni mecz okazał się niezwykle szybki. Complexity zagrało o dwa poziomy wyżej od MIBR, dzięki czemu triumfowali 16:2, 16:9. Na szczególne pochwały zasługują poizon i k0nfig, którzy zakończyli tą batalię ze średnimi obrażeniami na rundę przekraczającymi 100.0.

Przed nami półfinały turnieju w Anaheim, a około trzeciej w nocy powinien się rozpocząć finał, którego zwycięzca zdobędzie slot na DreamHack Masters Jönköping oraz $ 50,000. Wszystkie pozostałe drużyny grają na bardzo wyrównanym poziomie, przez co ciężko jednoznacznie wskazać faworyta. Pewne jest jedno – szykują się ogromne emocje!