Mapa Inferno była ostatnią szansą Polaków na powrót do tego spotkania. Po przegraniu dwóch poprzednich, zawodnicy Virtus.pro musieli dać z siebie wszystko, by pokonać mocnego rywala.
- de_inferno – Virtus.pro 16:4 (13:2; 3:2) Tempo Storm
Mapę inferno nasi rodacy rozpoczęli po stronie antyterrorystów, wygrywając rundę pistoletową, w której świetnie zagrał Wiktor „TaZ” Wojtas, zabijając trzech przeciwników. Dzięki zdobytej przewadze pieniężnej polski zespół zaczął powoli budować swoją przewagę i ekonomię, wygrywając rundę za rundą. Gracze brazylijskiej drużyny nie mieli pomysłów na zaskoczenie reprezentantów Virtus.pro, a jeżeli już podłożyli bombę, to „nasz” zespół bez większych problemów ją rozbrajał. Przy wyniku 8:1 zawodnicy mieli chwilę na odetchnięcie i omówienie swojej gry, gdyż mieliśmy kilkunastominutową przerwę. Pierwsza runda po długiej przerwie padła łupem Virtus.pro, co zmusiło rywali do grania samymi pistoletami w kolejnej batalii, przybliżając Polaków coraz bardziej do zwycięstwa na mapie Inferno. Dominacja naszych rodaków trwała do końca pierwszej połowy, po której prowadzili z wynikiem 13:2. Po zmianie stron świetną rundę pistoletową zagrali podopieczni Jakuba „kubena” Gurczyńskiego, zdobywając czternasty punkt na swoje konto. Ostatecznie Polacy wygrywają Inferno (16:4), pozostając w grze o finał!
Kolejną lokacją będzie mapa Cache. Czy Polacy zdołają zachować zimną krew i wygrać to spotkanie? Ich zmagania możecie oglądać tutaj.