Niestety polska formacja potknęła się na finiszu i nie zdołała awansować do zamkniętych kwalifikacji europejskiego Minora. W ostatecznym pojedynku polegli na Apeks.

Niewielu spodziewało się zobaczyć Pompa Team tak daleko w otwartych kwalifikacjach. Podopieczni Szymona „IsAmU” Kasprzyka mogli utrzeć nosy osobom z góry skazujących ich na porażkę, wszak zabrakło dosłownie kilka rund aby awansowali do zamkniętych kwalifikacji.

Pompa pokazała, że w tym roku ponownie trzeba będzie się z nią liczyć. Wczorajszego wieczora Mikołaj „miki” Szemraj i spółka stanęli w szranki z x-kom AGO, które ostatecznie udało im się pokonać po dwóch dogrywkach. Zdecydowanie największy wkład w wygraną miał Mateusz „m4tthi” Szambelan, który grając na jedną z najlepszych drużyn ze swojego kraju, wykręcił aż 45 eliminacji, przekładających się na rating 1.51.

Szambelan jednak zapomniał zostawić siły na późniejsze spotkanie, wszak z Apeks nie grał już tak wybitnie. Pompa Team, ponownie po dogrywce, wygrała pierwszą mapę – Vertigo. Później jeszcze raz zobaczyliśmy doliczony czas gry na drugiej lokacji – Overpassie. Polacy mimo pokaźnej przewagi w drugiej połowie, nie zdołali domknąć meczu, co zemściło się później i zobaczyliśmy decydującą mapę – Mirage. Tym razem Pompa po udanej stronie atakującej, całkowicie nie poradziła sobie broniąc obszary bombowe. Marcelious tylko na tej lokacji zdobył 23 eliminacje karabinem snajperskim, pięciokrotnie otwierając przy tym rundę. Na takiego snajpera ciężko wygrać.

Apeks wraz z fińską formacją KOVA, zajęli przedostatnie dwa miejsca w zamkniętych kwalifikacjach do europejskiego Minora. Ostatni otwarty turniej eliminacyjny wystartuje już w najbliższą środę i to właśnie wtedy dowiemy się, czy o Majora będzie walczyć jakakolwiek z polskich drużyn.