W ostatnich miesiącach przeżywamy wręcz plagę drużyn z regionu CIS. Wystarczy powiedzieć, że aż trzy z nich znajdują się w TOP10, a kolejne trzy można znaleźć w drugiej dziesiątce świata. Trener Natus Vincere – Andrey „B1ad3” Gorodenskyi – tłumaczy ten fenomen.

2021 rok można z pewnością nazwać erą regionu CIS. Apogeum sukcesów mogliśmy obserwować na IEM Katowice, gdzie w półfinałach zagościło aż trzy drużyny z tej części świata i żadną z nich nie było Na'Vi. Inne, mniejsze turnieje online również w jakimś stopniu zostały zdominowane przez CIS, bowiem takie drużyny jak Entropiq, Spirit czy forZe regularnie odnoszą sukcesy w rozgrywkach dla 2 i 3 tieru. „Twarzą” regionu stał się zaś Gambit, który w ostatnich miesiącach niepodzielnie rządził na światowej scenie CS:GO.

Wielu ekspertów zaczęło się doszukiwać tej nagłej eksplozji talentu na Wschodzie. Trener Na'Vi, B1ad3, dla portalu Cybersport wyjaśnia, skąd się biorą te wyniki:

Wiele drużyn budowano w długoterminowej perspektywie. Trenerzy i prowadzący mieli dużo czasu na rozwój we wszystkich najważniejszych aspektach. To nie jest tak, że po prostu zbiera się u nas grupę graczy, tworzy skład i zaczyna wygrywać. Spirit czy forZe przeszły długą drogę do miejsca, w którym obecnie się znajdują, a jeśli dokonywały jakichś zmian, to tylko pojedynczych; rdzeń drużyny pozostawał ten sam. I to samo można powiedzieć o większości formacji, w tym też o Gambit czy NAVI. Stabilny skład to klucz do sukcesu. Pozwala przekazać młodzikom wiedzę starszych graczy. Dzięki temu w pewnym momencie drużyna wkracza na wyższy poziom. Nie da się jednak tego osiągnąć bez pomyłek, na których się uczy; rozwój to proces i właśnie dzięki niemu CIS radzi sobie świetnie.

Właśnie taką zależność, o której mówi B1ad3 można było dostrzec, a teraz mamy tego potwierdzenie od osoby ze środowiska. Skład Gambitu rozwijał się od czasów akademii, Spirit, forZe czy Entropiq zaś posiadają ten sam trzon zespołu od lat. To coś, czego brakuje na polskiej scenie – długoterminowego planu, stopniowego rozwoju i cierpliwości. Ewolucja, a nie rewolucja.

Trener wspomniał również o innej, ciekawej sprawie, do której należy wziąć szerszą perspektywę. Mowa bowiem o społeczeństwach Wschodu.

U nas gracze nie pochodzą z bogatych rodzin, nie są w żaden sposób uprzywilejowani. Poza CS-em nie czeka na nich świetlana przyszłość w innych profesjach. Wiele poświęcają, by stać się profesjonalnymi zawodnikami. W pewnej chwili esport przestaje być dla nich hobby, a za to starają się poprzez niego zbudować własną przyszłość i pozostawić po sobie dziedzictwo. Bardzo ważne jest dla nich, by stać się kimś, ponieważ region CIS nie należy do najbogatszych w Europie czy na świecie.

Można tutaj odnaleźć pewną zależność do tego, co obserwujemy na przykład w piłce nożnej. Tam również zawodnicy z biedniejszych regionów, jak Ameryka Południowa i Afryka, są bardziej zdeterminowani do osiągnięcia sukcesu, bo być może jest to dla nich jedyna droga ucieczki z biedy. Tę determinację można zauważyć również w liczbach – profesjonalni gracze z regionu CIS spędzają bowiem ogrom czasu w CS:GO. Ich aktywność w grze w dwóch ostatnich tygodniach rzadko kiedy wynosi mniej, niż 100 godzin. Zawodnik Gambitu – nafany – pod koniec czerwca przyznał, że jego drużyna w 2021 roku była zaledwie przez 2 tygodnie w domu. Pozostały czas spędziła na bootcampie.