Teraz wiem to już na pewno. Na tegorocznym Majorze w Sztokholmie ponownie zabraknie polskiej drużyny. Wieczorem Anonymo straciło jakiekolwiek szanse na awans po porażce z OPAA.

Przed startem rozgrywek matematycznie wszystko wydawało się proste. 16 drużyn, 12 awansuje, a tylko cztery odpadną. Niestety w tym wstydliwym gronie znaleźli się przedstawiciele Anonymo, którzy najpierw ulegli SKADE, a następnie MAD Lions i nie oszukujmy się w każdym z tych meczów Polacy byli gorsi od swoich rywali, mimo że potrafili sprawić im pewne problemy, wygrywając jedną mapę.

Gdy pogodziliśmy się z tym, że na Majorze ponownie zabraknie polskiej drużyny, to organizatorzy ESL znowu dali nam pewną nadzieję. Cztery najgorsze zespoły z kwalifikacji mogły jeszcze powalczyć o tak zwane miejsce rezerwowe. Pierwsze spotkanie Polacy rozegrać z Duńczykami z OPAA, teoretycznie przeciwko najłatwiejszym rywalom. Tylko teoretycznie, bo z obozu rywali Innocenta i spółki także z pewnością nie słyszeliśmy  narzekań i raczej ci także cieszyli się, że to nasi rodacy będą ich przeciwnikami.

Polacy swój mecz przeciwko OPAA rozpoczęli świetnie, bo bez większych problemów pokonali swoich rywali na ich picku, czyli Inferno. Druga mapa nie układa się już tak dobrze, po pierwszej połowie nasi rodacy przegrywali 5 do 10, ale dzięki dobrej grze po stronie broniącej potrafili zdobyć punkt meczowy, którego nie wykorzystali i w ostateczności ulegli BERRY’EMU i spółce na Nuke’u.  Decydująca gra także rozpoczęła się fatalnie dla podopiecznych IMD, którzy w pewnym momencie tracili do swoich przeciwników pięć punktów, szybko potrafili się jednak zmotywować i pierwszą połówkę kończyli z wynikiem 8 do 7. Po zmianie połów show kradli już zawodnicy OPAA. Graczom z nadwisły udało się doprowadzić do dogrywki, ale w tej ponownie okazali się gorsi, tracąc tym samym jakiekolwiek szanse na awans do IEM Fall i Majora.

Denmark OPAA 2:1 Anonymo Poland

Inferno – 8:16
Nuke – 19:17
Vertigo – 19:16