Właściciel Astralis poinformował, że jego drużyna najprawdopodobniej zdecyduje się na uczestnictwo w ESL Pro League, a nie ligi nazwanej roboczo B Site.

W bardzo krótkim oświadczeniu, Anders Hørsholt – dyrektor generalny Astralis Group potwierdził, że najprawdopodobniej jego drużynę zobaczymy rywalizującą w ESL Pro League. Zgodnie z tym co napisał Hørsholt, ESL wraz z pewną liczbą najlepszych drużyn na świecie spotkali się w Paryżu aby omówić ich transformację EPL-a, która w ciągu ostatnich kilku dni wywołała sporo kontrowersji. Zespoły doszły do wstępnego porozumienia z organizatorem rozgrywek i prawdopodobnie rozpoczną z nim długą współpracę. Jednak jak zaznaczył Anders, wciąż nie jest znana ostateczna lista zasad, wszak negocjacje wciąż trwają.

Astralis jest jedną z dwudziestu czterech drużyn, które ESL w miniony piątek ogłosiło jako zaproszone do rozgrywek ESL Pro League. Późniejsze doniesienia wskazywały jednak, że żadna z tych organizacji nie podpisała jeszcze umowy z organizatorami rozgrywek, a jedyne co łączy obydwie strony to listy intencyjne. Jednak w świetle najnowszych informacji, ESL dojdzie do porozumienia z wcześniej ogłoszonymi markami i sfinalizuje udział w swojej lidze franczyzowej.

Z pewnością najbardziej ucierpi na tym FACEIT, czyli organizator konkurencyjnego produktu do ESL Pro League, ligi roboczo nazwanej B Site. Jak dotąd, według przecieków, w rozgrywkach od byłych włodarzy Esports Championship Series chęć udziału wyraziły następujące organizacje: Cloud9, Dignitas, MIBR, MAD Lions, Gen.G i c0ntact. Oznacza to, że w B Site zabraknie formacji ze ścisłej światowej czołówki, bo najpewniej harmonogram ESL Pro League i B Site będzie wykluczał możliwość uczestnictwa w obydwóch ligach.