CEVO Season 9 Finals w pełni! Za nami pojedynek rozpoczynający zmagania w grupie B. Między sobą zawalczyły ekipy dignitas i Selfless. To jednak ci pierwsi okazali się o wiele lepsi.

Dignitas i Selfless nie da się nie kojarzyć, chociaż to prawda, że pierwsza drużyna jest znana bardziej. Obu składom przyszło się ze sobą zmierzyć w ramach finałów dziewiątego sezonu CEVO. Ich spotkanie odbyło się w trybie best of three, a mapami na których mogli stoczyć krwawe boje były Inferno, Mirage oraz Cache. Wybór przebiegał następująco:

1. United States Selfless odrzuciło Cobblestone
2.  dignitas odrzuciło Dust2
3. United States Selfless wybrało Inferno
4.  dignitas wybrało Mirage
5. Cache zostało wybrane z pozostałych map

 

de_inferno:

Pierwsza runda pistoletowa bez większego oporu zostaje wygrana przez zawodników dignitas. Teoretycznie powinno dać im to przewagę, ale niestety rywale szybko remisują grając force przeciwko faworytom meczu (1:1).  Największą robotę zrobił tutaj  Niftyy grając z deaglem, a następnie mp9. Zawodnikom Selfless udało utrzymać się zwycięstwo jeszcze przez dwie kolejne rundy (3:1) po których zostali zgładzeni dwukrotnie przez idealne zgranie dignitas (3:3). Między drużynami doszło do wymiany rund, a co za tym idzie do kolejnego remisu (4:4). Jednak potem ekipa faworytów zyskała na sile i zdobyli 4 punkty pod rząd (4:8). W ciągłości przeszkodził im Niftyy (5:8), jednak k0nfig nie pozostał obojętny (5:9). Pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem dignitas i rezultatem 9:6.

Druga połowa rozpoczyna się bardzo mocnym zagraniem ze strony k0nfiga (10:6), a następnie rubino (11:6).  Kompletnie wytrąciło to z równowagi graczy Selfless, którzy nie byli w stanie postawić większego oporu, aż do końca. Zawodnicy dignitas grali pewnie, a ich rywale nie mogli się w tym odnaleźć. Wobec tego pierwsza mapa, czyli de_inferno kończy się z wynikiem 16:6 dla Duńczyków.

de_mirage:

Mirage rozpoczyna się tak samo mocnymi zagraniami ze strony dignitas jak w drugiej połowie na mapie Inferno. Rubino oraz k0nfig definitywnie zasługują na uwagę. Razem w dużej mierze wpłynęli na zdobycie pierwszych trzech rund (3:0). Niestety Selfless kompletnie się pogubiło i nie było w stanie odeprzeć rywali, wobec tego mecz nabrał bardzo szybkiego tempa. Do siódmej rundy to właśnie Duńczycy układali grę pod siebie, praktycznie wcale nie ponosili strat w żyjących na mapie (7:0). Dopiero ósma szansa dała cień nadziei. To właśnie wtedy panowie z Selfless pokonali dignitas (7:1), ale niestety nie udało im się tego powtórzyć w kolejnej rundzie (8:1). Po raz kolejny mogliśmy ujrzeć piękne zagrania głównie od k0nfiga i rubina, którzy szli jak burza po punkty dla drużyny (13:1). Ostatnia runda pierwszej połowy kończy się zwycięstwem Selfless, ale całość i tak należy do Duńczyków (13:2).

Druga połowa zaczyna się czterema zabójstwami od Relyksa, wobec czego rywale Duńczyków zdobywają trzeci punkt (13:3). Selfless zdobywa jeszcze dwie rundy (13:5), a potem do końca dignitas szło po swoje. Mirage kończy się z rezultatem 16:5 dla Duńczyków, wobec czego całe spotkanie należy do nich z wynikiem 2:0 w mapach.