Katsuhiro Harada od ponad trzech dekad był twarzą Tekkena. Gość, którego nazwisko kojarzy nawet ktoś, kto w życiu nie odpalił bijatyki. A jednak – koniec pewnej ery. Harada ogłosił, że wraz z końcem 2025 roku żegna się z Bandai Namco. Po 31 latach pracy przy jednej z najważniejszych marek w historii gier.

30 lat i decyzja, która dojrzewała długo

Tekken w 2024 świętował swoje 30-lecie, a Harada był przy tym projekcie od pierwszego dnia. Reżyserował m.in. Tekken 3, Tag Tournament, 4, 5, 7. Był producentem, kreatywnym architektem, brand ambasadorem i żywą reklamą serii. Gdy mówi „to był właściwy moment, by zamknąć rozdział”, to wiesz, że nie rzuca słów na wiatr.

W jego oświadczeniu czuć coś, czego nie da się udawać – zmęczenie czasem. Wspomina o śmierci przyjaciół, odejściach kolegów z branży, refleksji nad tym, ile mu zostało jako twórcy. To jest bardzo ludzki, cholernie szczery ton. I w pewnym sensie właśnie dlatego ta decyzja brzmi tak poważnie.

Harada konsultował się nawet z Kenem Kutaragim, legendą PlayStation. Jeśli ktoś taki daje ci mentalne zielone światło, to już nie mówimy o spontanicznej zachciance – to świadomy ruch.

Co to oznacza dla Tekkena?

Od razu uspokoję: Tekken nie zniknie. To za duża marka, za duży biznes, by Bandai Namco pozwoliło jej polecieć w dół. Ale zmieni się jedno – po raz pierwszy w historii serii będzie ona tworzona bez Harady w firmie. Nawet jeśli Tekken 8 rozwijał się pod skrzydłami całego zespołu, to jego styl, decyzje i filozofia projektowa były w DNA gry.

Czy seria to wytrzyma? Tak. Czy będzie taka sama? Nie, nie będzie.

I to nie musi być złe. Czasem odejście lidera otwiera drzwi do nowych pomysłów. Problem w tym, że Harada był czymś więcej niż producentem – był kulturową kotwicą Tekkena. Kimś, kto potrafił w łatwy sposób tłumaczyć złożone decyzje designowe, co trollować fanów w czasie live streamów.

A co dalej z Haradą?

O tym nie mówi jeszcze nic konkretnego. Patrząc jednak na jego życiorys, kontakt z branżą i charakter, trudno mi uwierzyć, że w 2026 roku usiądzie na kanapie i będzie hodował kwiaty. Harada to twórca – tacy ludzie nie „odchodzą”, oni zmieniają arenę, na której walczą.

Nie zdziwię się, jeśli pojawi się jako konsultant w innych projektach, założy własne studio, albo wyląduje w roli doradcy gdzieś tam, gdzie kierunek wyznaczają weterani branży. To gość o renomie na poziomie Uedy, Kamiya czy Sakurai – każdy projekt z jego nazwiskiem automatycznie urasta.

Podsumowując

Rok 2025 zamknie jedną z najważniejszych kart w historii gier. Katsuhiro Harada opuszcza Bandai Namco, a branża traci jednego z najbardziej charakterystycznych producentów ostatnich 30 lat. Tekken przetrwa, fani przetrwają, e-sport przetrwa. Ale od końca 2025 będzie to już post-Haradowska epoka.

I trzeba to powiedzieć bez owijania: cholernie będzie go brakować.