Riot w końcu odsłonił wszystkie karty dotyczące VCT 2026 i wygląda na to, że czeka nas najbardziej napakowany sezon w historii VALORANTA. Serio. Dwa razy więcej serii niż w 2025, więcej międzynarodowych lokacji, więcej presji, więcej dram i pewnie też kilka niespodzianek kadrowych po drodze.

Sezon rusza 15 stycznia, a finał – VALORANT Champions Shanghai – potrwa aż do 18 października. I nie, to nie jest błąd. Ponad dziewięć miesięcy rywalizacji. Jeżeli ktoś wciąż powtarza, że esport to nie sport wytrzymałościowy, to niech się puknie w czoło.

Najważniejsze terminy VCT 2026 (dla tych, którym nie chce się scrollować)

  • Kickoff: 15 stycznia – 15 lutego
  • Masters Santiago: 28 lutego – 15 marca
  • Stage 1: 31 marca – 10 maja
  • Stage 1 Playoffs: 6 – 24 maja
  • Masters London: 6 – 21 czerwca
  • Stage 2: 30 czerwca – 16 sierpnia
  • Season Finals: 5 sierpnia – 6 września
  • Champions Shanghai: 24 września – 18 października
  • Game Changers Championship: przełom października/listopada

Kickoff 2026: triple elimination w końcu trafia do VCT

Riot postanowił nie bawić się i na start sezonu wprowadza triple-elimination, czyli format, który z jednej strony daje szansę, a z drugiej bezlitośnie obnaża drużyny bez głębi playbooka. 12 zespołów, ale cztery najlepsze z Champions 2025 dostają bye do drugiej rundy. Reszta – niech zapierdziela od pierwszego dnia. Z każdej ligi tylko top 3 jedzie na Masters Santiago. Start rozgrywek Kickoff w ligach:

  • Americas: 15 stycznia
  • EMEA: 20 stycznia
  • Chiny: 22 stycznia
  • Pacyfik: 22 stycznia

Brzmi prosto? Tylko na papierze. Triple-elim to format, w którym organizacje będą podejmować ryzyko, eksperymentować, grać szybciej, agresywniej. W końcu, jak masz trzy życia, to możesz sobie pozwolić na trochę szaleństwa.

Stage 1: klasyk, ale dopracowany

Tutaj Riot wraca do sprawdzonego układu: 12 drużyn, dwie grupy po sześć, single round-robin, czyli każdy z każdym po razie. Pierwsza czwórka wychodzi do Playoffs, a top 3 jedzie na Masters London.

I tu ważna rzecz: format Mastersów w Santiago i Londynie będzie identyczny. Ta konsystencja to w końcu dobry ruch – mniej chaosu, więcej możliwości porównań między regionami.

Stage 2: największa rewolucja sezonu

Tutaj robi się najciekawiej. Stage 2 Playoffs będą odbywać się w nowych lokacjach na całym świecie. Każda liga dostanie live event, a Riot ogłosi host cities w kolejnych miesiącach. Ale prawdziwą bombą jest to, że:

Najlepsze drużyny z Challengersów dostaną bezpośrednie slota do Stage 2 Playoffs.

Wreszcie. Path to Champions przestaje być marketingowym sloganem, a zaczyna wpływać na metę i rynek transferowy. To oznacza więcej przestrzeni dla młodych gniewnych, a mniej bezkarności dla orgów, które przyzwyczaiły się, że siedzenie w partnerstwie równa się świętemu spokojowi.

Season Finals + Champions Shanghai – presja jak w sporcie tradycyjnym

Season Finals (tak, znów po Stage 2 – kalendarz nakłada się jak zawsze, dzięki Riot) dadzą ostateczne punkty przed Champions Shanghai, które potrwa prawie miesiąc. Shanghai to ogromny rynek, ogromne hale i ogromne oczekiwania. Można śmiało powiedzieć, że to będzie najbardziej prestiżowa edycja Champions w historii.

Championship Points – kto nie ciuła, ten nie jedzie

Riot utrzymuje system Championship Points, ale punktacja jest bardziej rozłożona i faworyzuje regularność, a nie jednorazowy zryw. Kilka rzeczy w skrócie:

  • Kickoff: 4 pkt za zwycięstwo
  • Masters Santiago: do 6 pkt
  • Stage 1: 1 pkt za każdy wygrany mecz
  • Stage 1 Playoffs: do 6 pkt
  • Masters London: do 8 pkt
  • Stage 2: znów 1 pkt za wygraną
  • Season Finals: do 8 pkt

Innymi słowy: Nie musisz wygrać Mastersów, ale jak regularnie punktujesz, to pojedziesz do Shanghaju. W końcu system, który nie nagradza byle jednego fluke runu.