Mikrotransakcje to temat, który wraca jak bumerang, zwłaszcza gdy mówimy o Assassin’s Creed Shadows – grze, która przed premierą oberwała po łbie za absolutnie wszystko, od przedstawienia historycznych postaci po rozwalanie przedmiotów w świątyniach. A mimo to tytuł sprzedał się jak pojebany i pobił rekordy serii w pierwszej połowie 2025 roku.
Ale dobra sprzedaż nie zmienia jednego: mikrotransakcje dalej wkurzają ludzi.
Ubisoft tłumaczy się z mikrotransakcji – kolejny raz
Przy okazji crossovera z Attack on Titan, Assistant Game Director – Simon Lemay-Comtois – pogadał z Access The Animus o przyszłości gry i, oczywiście, o kasie. Gość przyznał, że:
„Za całe to pierdololo, które mikrotransakcje zbierają, to one pozwalają nam robić Isu stuff, questy, aktualizacje parkouru – to wszystko.”
Brzmi jak klasyczne tłumaczenie: bez kasy z MTX nie byłoby fajnych nowości. I szczerze? Można się nie zgadzać, ale da się zrozumieć, bo Ubisoft od lat powtarza tę samą śpiewkę. Yves Guillemot już wcześniej mówił, że mikrotransakcje „sprawiają, że gra jest bardziej fun”, bo można szybciej progresować albo customizować bohatera. No jasne, bo nic tak nie poprawia humoru jak skórka za dwie dychy.
A skoro jesteśmy przy kasie: w 2024 Ubisoft zarobił na tzw. player recurring investments (PRI) ponad 312 milionów euro, a rok później – już 475,3 mln. To nie są drobne.
Ile kosztują te cholerne skórki?
W momencie publikacji:
- 7 zestawów po 2300 Helixów → ok. $19.99 za sztukę
- 3 zestawy po 1000 Helixów → ok. $10
Jak ktoś chce mieć wszystko, to płaci więcej niż za niejedną edycję kolekcjonerską. A do tego dochodzi normalne $69.99 za grę. Ubisoft doskonale wie, co robi.
Ale żeby nie było: coś dają za darmo
I tu trzeba uczciwie powiedzieć – Shadows dostaje sporo darmowych aktualizacji. Przykłady:
- Thrown to the Dogs – kiedyś tylko dla preorderów, teraz free.
- Dead by Daylight crossover – free.
- Trzy darmowe dropy fabularne.
- Najnowszy Attack on Titan – nowa fabuła, darmowe rzeczy do kryjówki, nowa broń dla Naoe.
- Puzzlement – humorystyczna misja rozwijająca Naoe i Yasuke.
Czyli jest balans: chcą zarabiać na skórkach, ale nie blokują fabuły paywallem. I chwała im za to, bo jak zacznie się pay-to-win w Assassin’s Creed, to ja wysiadam.
Mikrotransakcje to zło konieczne?
Faktem jest, że większość graczy ich nie cierpi, ale jeśli mają być tylko kosmetyczne, a gra regularnie dostaje darmowe misje, mechaniki i eventy – to da się z tym żyć. Stare dobre czasy „odblokuj wszystko grając” już raczej nie wrócą. Branża poszła w model usługowy i Ubisoft tylko płynie z prądem.
Czy to dobrze? Zależy od tego, kogo zapytasz. Czy to przyniesie jeszcze więcej płatnych zestawów za dwie dychy? Na bank.
A Assassin’s Creed Shadows dalej będzie jednym z najbardziej dochodowych AC w historii, bo ludzie z jednej strony narzekają, a z drugiej… i tak kupują.