Rok 2025 zamyka pewien rozdział. Halo Infinite po czterech latach jako główna gra w HCS schodzi ze sceny, a oficjalne rozgrywki kończą się wraz z Halo World Championship. I chociaż wielu fanów miało obawy, że to koniec profesjonalnego grania w Halo na jakiś czas, 343 Industries w końcu odsłoniło karty. Na Halo Waypoint opublikowano plan na 2026 – i choć nie będzie to pełnoprawny sezon HCS, esportowy kalendarz wcale nie pustoszeje.
To nie będzie rok klasycznej rywalizacji ligowej, ale też nie będzie martwy. Wręcz przeciwnie – wygląda to na etap przejściowy przed tym, co ma nadejść później.
HCS 2026: oficjalne odejście od Infinite, ale nie od esportu
Najważniejsze: HCS nie zamyka esportu Halo. Co prawda Infinite nie będzie już wspierane jako główny tytuł, ale organizatorzy nadal dołożą się do puli nagród i kosztów podróży dla turniejów Halo Infinite, Halo 5 oraz MCC. Czyli scenie nie zabraknie contentu – będzie go po prostu mniej, bardziej punktowo i raczej community-driven niż centralnie produkowanego.
Co ciekawe, nawet mimo 25. rocznicy marki Halo, w 2026 nie wystartuje nowa gra z pełnym wsparciem esportowym. To trochę dziwna decyzja, ale jednocześnie dość typowa – HCS od lat ma tendencję do wyciszania sezonów tuż przed premierą kolejnej dużej odsłony.
Partnerstwa na 2026: DreamHack na czele
Najbardziej konkretnym punktem w kalendarzu są turnieje organizowane przy współpracy z DreamHackiem. I to akurat świetna wiadomość, bo ta marka od lat dowozi stabilny, profesjonalny poziom produkcji.
Co wiemy?
- DreamHack Birmingham (27–29 marca 2026) – otwarty turniej Halo Infinite z pulą 100 000 dolarów. Klasyczna formuła open bracket, więc drużyny z Europy i nie tylko będą miały realną szansę, by się pokazać.
- Drugi DreamHack w USA – potwierdzony, ale szczegóły dopiero przed nami.
Te eventy będą w 100% zarządzane przez DreamHacka, ale HCS dorzuci sprzęt oraz część puli nagród i kosztów podróży. To model współpracy, który może pojawiać się częściej – bardziej elastyczny i mniej kosztowny niż pełny sezon HCS.
Esportowe marki wchodzą do gry
343 Industries poprosiło też czołowe organizacje esportowe, by wsparły scenę Halo w 2026. I zgodziły się cztery dużej kalibru:
- Cloud9
- FaZe Clan
- Shopify Rebellion
- Spacestation Gaming
To nie są przypadkowe loga – wszystkie grały na Halo World Championship 2025, a Shopify zgarnęło mistrzostwo. Teraz te organizacje mają przygotować własne inicjatywy turniejowe, które HCS będzie subwencjonować. Format i rozmiar? Na ten moment otwarta kwestia, ale wygląda to na ruch, który ma utrzymać scenę przy życiu, jednocześnie dając klubom realny wpływ na jej kształt.
Do tego dochodzą HCS Grassroots, LVT oraz European Halo League: społecznościowe filary, które od dawna robią robotę tam, gdzie oficjalne struktury nie sięgały.
Halo Fest 2026 – celebracja zamiast mistrzostw
Zamiast Worlds, w przyszłym roku głównym wydarzeniem będzie Halo Fest 2026 w Seattle. I choć to bardziej impreza fanowska niż esportowa, pojawi się na niej turniej pokazowy z udziałem zaproszonych drużyn. Tyle że to raczej wisienka na torcie niż danie główne – atrakcyjne dla widzów, ale bez ciężaru rywalizacji na skalę mistrzostw świata.
Podsumowanie
W skrócie: 2026 to rok przejściowy. Mniej turniejów, mniejsza presja, więcej inicjatyw od partnerów i społeczności. Nie ma co ukrywać – to nie jest wymarzony scenariusz na 25-lecie marki, ale jednocześnie wygląda jak konieczne przeczekanie przed kolejną dużą premierą.
Czy ten model sprawdzi się? Na pewno pozwoli utrzymać płomień przy życiu, zamiast gasić go całkowicie. A scena Halo ma to do siebie, że potrafi przetrwać chude lata – robiła to już wielokrotnie.