Ubisoft znów zrobił zwrot akcji, i to taki, którego nikt się nie spodziewał. Na kilka godzin przed publikacją wyników finansowych firma nagle ogłosiła ich opóźnienie oraz wstrzymała handel swoimi akcjami na Euronexcie. W branży, gdzie komunikacja z inwestorami powinna być jak chirurgiczne cięcie – precyzyjna i przewidywalna – takie ruchy zawsze pachną grubszą sprawą.
Cisza przed burzą?
Ostatnie miesiące były dla Ubisoftu kompletną jazdą bez trzymanki. Mimo że Assassin’s Creed Shadows dał firmie trochę tlenu, to finansowo Ubisoft leciał w dół: 159 mln euro straty raportowane w marcu 2025 i ponad 20% spadek sprzedaży gier i usług subskrypcyjnych. Inwestorzy od dawna patrzą na firmę spod byka, bo ani seria zwolnień, ani reorganizacje, ani ogólna polityka zarządu nie budzą zaufania.
I właśnie teraz, gdy wszyscy czekali na raport za pierwszą połowę roku fiskalnego, Ubisoft mówi: „stop, potrzebujemy jeszcze chwili”. Mało tego, firma prosi giełdę o zamrożenie handlu akcjami i obligacjami. To ruch rzadki, ryzykowny i zawsze zapalający czerwone lampki.
Co się odpier… naprawdę?
W oficjalnym komunikacie: zero konkretów. W wewnętrznym mailu, który wyciekł do Insider Gaming: CFO tłumaczy, że firma „potrzebuje więcej czasu na finalizację wyników”, a pauza w obrocie ma „ograniczyć spekulacje i wahania kursu”. Jasne. Tyle że takie komunikaty zwykle działają odwrotnie – uruchamiają giełdową burzę mózgów.
Wśród najgłośniejszych teorii są:
- duży deal korporacyjny,
- restrukturyzacja na poziomie zarządu,
- przygotowania do oferty przejęcia lub wejścia pod parasol większego gracza.
I tutaj oczywiście pojawia się temat Tencentu – największego udziałowca Ubisoftu, który od lat powoli zagęszcza atmosferę wokół firmy. Tencent pompuje kasę, buduje własne struktury wokół marek Ubisoftu i z biznesowego punktu widzenia byłby bardziej niż naturalnym kupcem. Ale to na razie tylko spekulacje – i warto to podkreślić, bo branża ma tendencję do odlatywania.
Ubisoft na zakręcie
Warto pamiętać, że ta sytuacja nie wzięła się znikąd. Ubisoft od dawna tkwi w trudnym momencie: na początku roku firma zwalniała pracowników, od lat zmaga się z problemami zarządczymi, a wewnętrzne tarcia tylko pogłębiają chaos. Do tego dochodzą chybione projekty oraz chroniczny brak przejrzystości w komunikacji z rynkiem i inwestorami.
W takim środowisku nic dziwnego, że jeśli coś zaczyna kipieć, to wszyscy jedynie wzruszają ramionami – bo narastało to od dawna.
Podsumowanie
Niezależnie od tego, czy Ubisoft odkrył błąd w księgach, czy szykuje rewolucję w strukturach – tak nagłe wstrzymanie publikacji wyników jest sygnałem, że dzieje się coś poważnego. W najbliższych dniach dostaniemy odpowiedź, a branża będzie to obserwować z lupą w ręku.
Rynek gier dawno nie był w tak dynamicznym, chaotycznym stanie. EA sprzedane za 55 miliardów dolarów, coraz agresywniejsze ruchy Tencentu, masowe zwolnienia w całym sektorze… A Ubisoft stoi właśnie na środku tego pola bitwy, próbując nie dostać kulki.