Tundra Esports znowu to zrobiła. Po piekielnie zaciętym finale przeciwko Team Falcons, zakończonym wynikiem 3-2, zgarnęli tytuł mistrzowski BLAST Slam IV Singapore 2025. Mecz rozegrano w Singapore Indoor Stadium, który po raz pierwszy w historii BLAST-u gościł wydarzenie Dota 2 w formacie arenowym. Ponad 5 tysięcy fanów na trybunach, atmosfera gęsta jak dym po teamfighcie, a na scenie – czysta adrenalina.

Za zwycięstwo Tundra zgarnęła 300 tysięcy dolarów z miliona przeznaczonego w puli nagród. Nie dość, że utrzymali pozycję jednego z najmocniejszych składów sezonu, to jeszcze udowodnili, że potrafią wygrywać nawet wtedy, gdy sytuacja wygląda jak totalna katastrofa.

Tundra kontra Falcons

Oba zespoły wyglądały piekielnie dobrze już od fazy grupowej – solidne wyniki, świetne makro, żadnych przypadków. W finale natomiast dostaliśmy dokładnie to, czego oczekiwała publika: huśtawkę nastrojów, pięć map i zero litości.

Falcons zaczęli jak z karabinu – lepsze linie, genialne rotacje, czysta egzekucja. Wyglądało to jak pokaz mocy, aż do momentu, gdy Tundra włączyła swój tryb „zimnokrwistego mordercy”. Ich mid-late game to był majstersztyk – perfekcyjne decyzje, wygrane teamfighty, kontrola mapy jak z podręcznika.

Najwięcej emocji przyniósł piąty, decydujący mecz. Oba zespoły postanowiły… zagrać tym samym draftem, co w poprzedniej grze. Rzadko kto ma na to jaja, ale najwyraźniej Tundra uznała, że nie potrzebują zaskakiwać – wystarczy zagrać lepiej. I dokładnie to zrobili. W kluczowych momentach nie popełnili ani jednego błędu, podczas gdy Falcons zaczęli się kruszyć. Reszta to już historia.

BLAST i Dota 2

Dla BLAST-a to był turniej przełomowy. Nie tylko pod względem widowiska, ale też zasięgu i realizacji. Transmisję oglądano w 50 krajach, w 15 językach, a łączna liczba wyświetleń przekroczyła 21,9 miliona. To pokazuje, że Dota 2 – mimo różnych opinii – wciąż potrafi przyciągnąć tłumy, jeśli tylko ktoś zrobi to dobrze.

Całość była też elementem większej układanki – BLAST podpisał długoterminową umowę z Singapore Tourism Board, co oznacza, że Singapur zostanie stałym przystankiem dla przyszłych wydarzeń. I bardzo dobrze. Dota w Azji ma klimat, którego brakuje zachodnim scenom – czysta pasja i zero ściemy.

Podsumowanie

Tundra po tym zwycięstwie ma już trzy tytuły BLAST Slam w 2025 roku. To nie przypadek – to dominacja. Zespół wygląda, jakby miał wszystko pod kontrolą: meta, morale, mental. Ale trzeba też oddać Falconsom – to ekipa, która nie pęka, i jeśli utrzyma formę, mogą spokojnie wrócić po swoje.

Kolejny przystanek? BLAST Slam Chengdu, jeszcze w tym roku. Nowe miasto, nowe strategie, ten sam ogień. Jeśli Tundra utrzyma tempo, to będziemy mówić o jednym z najbardziej konsekwentnych sezonów w historii Dota 2.