Sony znowu pokazuje, że nie patyczkuje się z ludźmi, którzy grzebią przy ich marce. Tym razem na celowniku japońskiego giganta znalazł się sprzedawca z eBaya, działający pod nazwą zaocuand-002. Gość miał handlować podróbkami akcesoriów do PlayStation 5, okraszając to wszystko oficjalnym brandingiem Sony. I jak można się domyślić: korporacja nie była zachwycona.
Sprawa wypłynęła 24 października, a źródłem informacji jest The Game Post, które zauważyło pozew złożony przez Sony w amerykańskim sądzie. W skrócie: firma twierdzi, że sprzedawca używał logo, nazw i charakterystycznych elementów marki PlayStation, by wciskać „nieautoryzowane produkty nieświadomym konsumentom”.
Ale najciekawsze jest to, ile Sony chce z tego ugrać. Firma domaga się 2 milionów dolarów za każde użycie znaku towarowego „PlayStation”, do tego dochodzą koszty sądowe i honoraria prawników. Jeśli więc sędzia pójdzie po linii wniosków Sony, to sprzedawca może skończyć z długiem, który nawet 10 żyć by nie wystarczyło spłacić.

Nie pierwszy raz Sony zamiata nieautoryzowany rynek
To nie jest pierwszy raz, gdy Sony idzie na wojnę z nieoficjalnymi produktami. Jeszcze gdy PS5 dopiero wchodziło na rynek, firma agresywnie broniła swoich pomysłów: chociażby wymiennych paneli obudowy konsoli. Kilku producentów, którzy próbowali sprzedawać własne faceplate’y, dostało od Sony prawne gromy, aż w końcu firma sama opatentowała wzór w 2021 roku.
Widać więc, że Sony trzyma swoją markę krótko, choć zwykle nie jest aż tak znana z batalii prawnych jak Nintendo. A właśnie Nintendo to absolutny rekordzista, jeśli chodzi o sądowe egzekucje piratów i modderów. W ich przypadku wielomilionowe wyroki to chleb powszedni. Sony natomiast w ostatnich miesiącach wzięło się też za Tencent, którego oskarża o skopiowanie serii Horizon. Jak to się zakończy? Zobaczymy, ale widać, że Sony prężnie działa w kierunku eliminowania podróbek.