No i stało się. Grand Theft Auto 6 – najbardziej wyczekiwana gra ostatniej dekady – znowu zalicza obsuwę. Rockstar Games potwierdziło, że tytuł, który pierwotnie miał trafić na półki w 2025 roku, zadebiutuje dopiero 19 listopada 2026. Tak, dobrze czytacie – jeszcze ponad rok czekania więcej.
Pierwotny plan zakładał premierę w maju 2026, ale tuż przed najnowszym raportem finansowym Take-Two padła oficjalna informacja: kolejne przesunięcie. Rockstar tłumaczy to potrzebą „dodatkowego czasu na dopieszczenie gry” i zapewnia, że chce dostarczyć produkt „z poziomem jakości, jakiego oczekują fani”. Brzmi jak klasyczne PR-owe gadanie, ale bądźmy szczerzy – Rockstar ma historię robienia dokładnie tego samego. GTA V, Red Dead Redemption 2 – wszystko, co od nich wychodzi, było przesuwane, zanim trafiło na rynek.
Tyle że tym razem cierpliwość graczy naprawdę jest na wyczerpaniu. Między GTA V (2013) a GTA VI (2026) minie ponad 13 lat. To absurdalna przepaść, nawet jak na standardy branży AAA. Niektórzy twierdzą, że lepiej poczekać na perfekcję niż dostać niedorobiony produkt, ale trudno się dziwić frustracji – hype jest gigantyczny, a Rockstar wie, jak go podtrzymywać.
Nowy termin – czwartek, 19 listopada 2026 – sprawia, że cała reszta branży znowu musi się dostosować. Wydawcy będą unikać tego okna jak ognia, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wypuszcza gry tydzień przed GTA. Można się spodziewać przesunięć innych dużych premier, zwłaszcza tytułów open-world czy sandboxowych.
Rockstar przeprasza, dziękuje fanom za cierpliwość i obiecuje, że Vice City oraz stan Leonida mają być „najbardziej żywym i szczegółowym światem” w historii serii. Brzmi świetnie, ale póki co mamy tylko zwiastun i morze spekulacji. Fani czekają na Trailer 3, który – miejmy nadzieję – pokaże coś więcej niż palmy, samochody i ładne odbicia w kałużach.
Nie ma się co oszukiwać – to opóźnienie zabolało. Ale jeśli Rockstar rzeczywiście dowiezie produkt, który znowu zdefiniuje open-world, to może warto jeszcze raz zacisnąć zęby. Tylko błagam, niech to będzie ostatnie przesunięcie, bo kolejnego już chyba nikt nie zniesie.