Większość trybów w VALORANCIE to gra zespołowa – liczy się komunikacja, taktyka i współpraca. Ale czasem po prostu chcesz odpalić grę, rozruszać rękę, poćwiczyć flicki i nie przejmować się drużyną. Wtedy wchodzi Deathmatch, cały na biało.

Co to właściwie jest Deathmatch?

Tryb Deathmatch trafił do VALORANTA w patchu 1.05 w sierpniu 2020 roku i od razu stał się obowiązkowym punktem programu każdego gracza, który traktuje swoje aimowanie poważnie. Zasada jest prosta: 12 graczy na mapie, każdy walczy na własną rękę. Nie ma drużyn, nie ma spike’a, nie ma taktyki – tylko czysty gunplay.

Zwycięża ten, kto jako pierwszy zdobędzie 40 fragów albo po upływie czasu (około 7-9 minut) ma ich najwięcej. Proste? Tak. Skuteczne? Jeszcze jak.

Zasady gry

Po wejściu na serwer od razu zauważysz, że nie jest to typowa potyczka:

  • 12 graczy walczy w trybie każdy na każdego.
  • Po respawnie dostajesz 5 sekund nietykalności, żeby nie zginąć od razu po pojawieniu się.
  • Po śmierci odradzasz się w losowym miejscu, znów z tarczą ochronną.
  • Brak umiejętności agentów – to tylko ty, twoja broń i refleks.
  • Wszyscy mają od razu Heavy Armor i mogą kupić dowolną broń bez wydawania kredytów.

Na początku meczu jest krótka rozgrzewka, po której akcja rusza pełną parą. Gra trwa zazwyczaj kilka minut, ale to wystarczy, by poprawić celność i rytm przed rankedami.

Nagrody i postęp

Za każdy mecz Deathmatch otrzymasz 900 XP i 15 Kingdom Credits, niezależnie od wyniku. Nie licz jednak na rozwijanie Battle Passa czy wykonywanie misji dziennych i tygodniowych – tryb nie zalicza progresu w tych zadaniach.

To czysty trening: bez presji, bez rankingów, bez skutków ubocznych.

Mapy i znaczenie trybu

Deathmatch rozgrywa się na standardowych mapach VALORANTA, czyli tych samych, które znasz z normalnych trybów. Nie ma tu osobnych lokacji ani specjalnych aren. Dzięki temu możesz nie tylko ćwiczyć strzelanie, ale też poznawać pozycje, kąty i rotacje na mapach, które później pojawią się w rankedach.

To ogromny plus, szczególnie dla graczy, którzy chcą poprawić świadomość mapy bez stresu związanego z przegraną rundą.

Dlaczego warto grać w Deathmatch?

Deathmatch to nie tylko „rozgrzewka”. To laboratorium, w którym testujesz swoje reakcje, kontrolę odrzutu i decyzje w ułamku sekundy. Każdy pojedynek to okazja, by sprawdzić swoje przyzwyczajenia – czy za bardzo trzymasz się ADS, czy potrafisz reagować na dźwięk kroków, czy nie panikujesz, gdy ktoś wychodzi zza rogu.

Dla wielu profesjonalnych graczy to obowiązkowy rytuał przed każdym scrimem czy rankedem. Krótka sesja DM potrafi zdziałać więcej niż godzina w strzelnicy.

Podsumowanie

Tryb Deathmatch w VALORANCIE to szybki, intensywny sposób na poprawę celności i rytmu gry. Bez taktyki, bez drużyny, bez wymówek – tylko ty i twoje celowanie.

Jeśli chcesz wejść w ranked z gorącą ręką i zimną głową, to nie ma lepszego miejsca na rozgrzewkę. Deathmatch to fundament dobrego aima – i każda dobra sesja zaczyna się właśnie tam.