Organizacja Apeks oficjalnie zawiesza działalność w VALORANCIE – decyzja, która dla wielu fanów sceny EMEA była zaskoczeniem, choć… może nie aż tak dużym, jak się wydaje. Po słabym sezonie 2025 i spadku z VCT EMEA, Apeks nie znalazło dla siebie miejsca w nowej rzeczywistości esportowej budowanej przez Riot Games.
Zmiana zasad gry – dosłownie
W oficjalnym oświadczeniu organizacja tłumaczy, że jednym z powodów wycofania się jest zmiana systemu slotów VCT. Od przyszłego roku kontrakty będą przyznawane tylko na jeden sezon, a nie na dwa, jak dotychczas. To oznacza znacznie krótszy horyzont planowania, większe ryzyko finansowe i mniejszą stabilność dla drużyn spoza ścisłej czołówki.
Apeks przyznało, że w obliczu „znacznej redukcji budżetu” oraz innych czynników utrzymanie rywalizacji na najwyższym poziomie przestało być realne. „Choć wierzymy, że moglibyśmy zbudować konkurencyjny skład w VCL, obecny system nie współgra z warunkami, które pierwotnie skłoniły nas do inwestycji w scenę” – napisano w oświadczeniu.
Od triumfu do upadku
To bolesny finał historii, która zaczynała się z dużymi nadziejami. Apeks weszło do VALORANTA w styczniu 2023 roku, szybko zdobywając uznanie jako ambitna organizacja stawiająca na rozwój młodych talentów. Ich największy sukces przyszedł w 2024 roku, kiedy to po dramatycznym meczu z PACIFIC Esports (3:2 w finale) wygrali VCT Ascension EMEA i awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Tam jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Apeks przegrało już na starcie sezonu – szybkie odpadnięcie z VCT EMEA Kickoff, brak awansu na Masters Bangkok i Masters Toronto, a na koniec 12. miejsce w Stage 2, które przekreśliło szanse na VALORANT Champions w Paryżu.
Nie pomogły zmiany kadrowe ani próby odświeżenia składu – nawet obecność florescent, jednej z najbardziej utalentowanych zawodniczek sceny, nie odwróciła losów drużyny. Sama fluorescent opuściła Apeks wcześniej w tym roku, ogłaszając nieokreśloną przerwę od rywalizacji, by – jak powiedziała – „naładować baterie”.
Co dalej z Apeks?
Na razie organizacja nie zamyka drzwi na powrót. „Mamy nadzieję wrócić w przyszłości, ale teraz mówimy: do zobaczenia” – podsumowano w komunikacie. Wiadomo również, że zawodnicy mogli szukać nowych drużyn jako restricted free agenci już po zakończeniu Stage 2.
Trudno się dziwić tej decyzji. W świecie, w którym Riot coraz mocniej centralizuje kontrolę nad ekosystemem VCT, mniejsze organizacje zwyczajnie nie są w stanie utrzymać się finansowo bez długofalowego wsparcia. Z jednej strony – rozumiemy biznes. Z drugiej – każda taka historia to kolejny sygnał, że scena staje się coraz bardziej zamknięta i ekskluzywna.