Wyobraź sobie, że Tinder i Simsy spotykają się w jednym świecie – ale bez reguł, bez moralności, pełni dramatu. To nie prowokacja – to pomysł FreeMind i Koksny.com na grę Love and Lie, która aktualnie zmierza na Steam.

Co już wiadomo?

Na ten moment o Love and Lie wiadomo całkiem sporo, choć wiele elementów wciąż pozostaje tajemnicą. Gra nie ma jeszcze ustalonej daty premiery. Twórcy z Freemind przyznają otwarcie, że projekt wciąż jest w fazie rozwoju, a termin debiutu zostanie ogłoszony dopiero, gdy tytuł osiągnie odpowiedni poziom dopracowania. Pewne jest za to, że gra trafi na PC, a jej premiera odbędzie się na platformie Steam.

Jeśli chodzi o lokalizację, twórcy potwierdzili obsługę języka polskiego oraz kilkunastu innych wersji językowych. To dobra wiadomość, bo gra powstaje w Polsce, ale ambicje są wyraźnie globalne – projekt ma być dostępny dla szerokiej publiczności.

Z opisu na Steamie wynika, że Freemind nie zamierza tworzyć kolejnego prostego symulatora randek. „To nie tylko symulator randkowy – to żywy świat miłości, oszustwa i chaosu” – piszą twórcy. Każda postać w grze jest napędzana przez zaawansowaną sztuczną inteligencję, która ma pamiętać wcześniejsze rozmowy, reagować emocjonalnie, a nawet okazywać zazdrość.

Nie są to więc typowe NPCtów, które po kilku linijkach dialogu powtarzają te same kwestie: każda interakcja ma być unikalna.

Mocne strony i ryzyko

Co może wypalić:

  • Autentyczność interakcji: AI, które reaguje na własne słowa, pamięta wcześniejsze konwersacje, odczuwa emocje – to coś, czego dotąd rzadko się widzi w grach.
  • Swoboda twórcza: wpisujesz, co chcesz powiedzieć. To sprawia, że każda rozgrywka może być inna, niepowtarzalna.
  • Konsekwencje wyborów: romans z NPC nie jest liniowy. Osoba, z którą flirtujesz, ma swoje życie, harmonogram, ambicje.

Ale…

  • AI to nie magia – granica między „reakcją” a generowanym frazesem bywa cienka.
  • Moralność gry – wybierasz scenariusz „mężatka szuka czegoś innego” i inne wątki, które mogą być kontrowersyjne. Wymaga dobrego podejścia, aby nie zlecieć w tanie sensacje.
  • Wymagania produkcyjne – to projekt ambitny, wiele zależeć będzie od budżetu, jakości AI, testów.
  • Brak czasu i deadline’ów – wiele produkcji AI-kontaktowych zacięło się na wersjach demo lub ograniczonych zakresem (za mało dialogów, powtarzalność).

Co przykuło moją uwagę?

Niedawno FreeMind szukał programistów Unity3D do „Love and Lie”. To znak, że projekt jest w fazie aktywnego rozwoju. To także wskazuje, że w środku mogą być zmiany: mechaniki mogą ewoluować, założenia dopracowywane.

Zresztą, na stronie Steam już opublikowano kilka kluczowych funkcji i założeń – choć na razie bez rozbudowanych recenzji użytkowników.

Wnioski i prognozy

Jeśli Love and Lie uda się połączyć dwie rzeczy – taką głębię AI, by NPC naprawdę „czuły” relację oraz stabilność techniczną (brak błędów, sensowna ekonomia gry) – to może być przełom. Scena symulatorów randkowych potrzebuje świeżości, a polska gra mogłaby tu odegrać rolę znaczącą.

Jednak to nadal ryzyko: łatwo przegiąć z dramatem, z powtarzalnością, z uproszczeniami w AI. Gracze wymagają dziś więcej niż „ładna oprawa” – oczekują, że emocje będą miały wagę.