Amazon oficjalnie ogłosił, że marka Prime Gaming przechodzi do historii. Brzmi groźnie? Spokojnie, w praktyce dla większości subskrybentów Amazon Prime zmieni się głównie logo i nazwa, a nie realne benefity.
Co się właściwie zmienia?
Zamiast Prime Gaming, usługa zostaje wchłonięta przez Amazon Luna, czyli chmurową platformę gamingową Amazona. To oznacza, że wszystkie dotychczasowe korzyści, takie jak:
- darmowa subskrypcja Twitcha raz w miesiącu,
- darmowe gry co miesiąc,
- bonusy na Twitchu (rozszerzone emotki, kolory na czacie, dłuższe przechowywanie transmisji),
pozostają bez zmian. Użytkownicy nie muszą podejmować żadnych dodatkowych kroków. Wszystko działa jak dotychczas, tylko pod nowym szyldem.
Historia zatacza koło
Dla osób śledzących temat nie jest to żadna rewolucja. Przypomnijmy: w 2020 roku Amazon zmienił nazwę Twitch Prime na Prime Gaming. Wtedy też obiecywano, że dla użytkowników nie będzie to rewolucja, a raczej rebranding. I faktycznie. Tak właśnie było. Teraz sytuacja wygląda bardzo podobnie.
Dlaczego Amazon to robi?
Powodów można doszukiwać się kilku:
- konsolidacja usług: Amazon od dawna rozwija Lunę i najwyraźniej chce, by gracze kojarzyli gamingowe benefity właśnie z tą platformą, a nie z Twitch-em per se.
- rywalizacja na rynku streamingu: konkurencja, taka jak Kick, aktywnie walczy o twórców i widzów. Amazon nie może sobie pozwolić na osłabienie Twitcha, więc darmowa subskrypcja Prime pozostaje nienaruszona – to element kluczowy zarówno dla streamerów, jak i widzów.
Czy streamerzy mają się czego bać?
Na razie – nie. Prime Sub to realne wsparcie finansowe dla tysięcy twórców na Twitchu, więc Amazon nie zaryzykuje odcięcia tego źródła dochodu. Zmiana nazwy nie wpływa ani na mechanikę, ani na sposób korzystania z bonusów.
Amazon wielokrotnie udowadniał, że lubi eksperymentować z ofertą Prime. W ostatnich latach dodawał i usuwał różne funkcje, więc przyszłości nie da się przewidzieć w 100%. Ale dopóki Twitch jest jednym z filarów rynku streamingu, Prime Sub raczej nigdzie się nie wybiera.