W branży gier znowu zawrzało. Drew Harrison, do niedawna Senior Staff Character Lookdev & Texture Artist w Sucker Punch Productions, wywołała małą dramę po swoich publicznych wypowiedziach dotyczących śmierci amerykańskiego działacza politycznego, Charlie’ego Kirka.

Co się wydarzyło?

Po tragicznych doniesieniach o zastrzeleniu Kirka, Harrison opublikowała w mediach społecznościowych żartobliwy, ale skrajnie kontrowersyjny komentarz, sugerując, że „oby sprawca nazywał się Mario, żeby Luigi wiedział, że jego brat ma wsparcie”.

Do tego dołączyła reposty ostro atakujące polityka. Nie trzeba było długo czekać, by wpisy zaczęły krążyć po internecie, a użytkownicy zaczęli tagować Sony i Sucker Punch, domagając się reakcji.

Sama Harrison odpowiedziała wtedy, że zamiast „pisać do jej pracodawcy”, krytycy powinni walczyć o realne zmiany, takie jak zaostrzenie prawa dotyczącego broni.

„Straciłam pracę i zrobiłabym to ponownie”

Kilka dni później na jej profilu w Bluesky pojawił się wpis, w którym otwarcie przyznała, że straciła stanowisko w studiu po blisko 10 latach pracy. Co więcej, podkreśliła, że nie żałuje ani jednego słowa i że „zrobiłaby to jeszcze 100 razy mocniej”, jeśli stanięcie w kontrze do tego, co nazywa „faszyzmem”, miało kosztować ją karierę.

drew harrison

Co ciekawe, jej LinkedIn został niemal równocześnie zaktualizowany – data odejścia z Sucker Punch widnieje tam jako wrzesień 2025.

Sucker Punch milczy

Do tej pory ani Sony, ani Sucker Punch nie wydały żadnego oficjalnego oświadczenia. Brak reakcji tylko podsyca emocje – z jednej strony pojawiają się głosy, że studio powinno jasno odciąć się od komentarzy pracownicy, z drugiej natomiast fani pytają, dlaczego przez lata tolerowano tak otwarcie polityczne wpisy osoby na wysokim stanowisku.

Cała sprawa uderza w bardzo wrażliwym momencie. Sucker Punch od miesięcy pracuje nad Ghost of Yotei, duchowym następcą Ghost of Tsushima. Gra i tak wzbudza gorące dyskusje – od odejścia od historii Jin Sakai po obsadzenie w roli głównej Eriki Ishii, znanej aktywistki.

Teraz temat samej gry został niemal przykryty przez dyskusję o ideologii w branży gier i granicach wolności słowa pracowników dużych studiów.

Szerszy problem branży

Nie jest to pierwszy raz, kiedy developerzy gier stają w ogniu krytyki za swoje polityczne wypowiedzi. Od lat pojawiają się zarzuty, że studia pozwalają na zbyt wiele – dopóki projekty idą zgodnie z planem. Tym razem jednak sprawa dotyczy publicznych żartów o śmierci znanej postaci politycznej, co stawia Sony i Sucker Punch w wyjątkowo trudnej sytuacji.

Na razie wszystko wskazuje na to, że Harrison faktycznie pożegnała się ze studiem – potwierdzają to jej własne słowa i zmiany w sieciowych profilach. Brak komentarza ze strony Sucker Punch może jednak sprawić, że sprawa będzie żyła w mediach jeszcze długo, a sam Ghost of Yotei może wejść na rynek z ogromnym bagażem kontrowersji.

Czy Sony i Sucker Punch zdecydują się w końcu zabrać głos? A może przeczekają burzę, licząc, że z czasem gracze skupią się na samej grze? Zaufanie fanów zostało mocno nadszarpnięte – i nie będzie łatwo go odbudować.