Activision w końcu zaczyna odsłaniać karty przed listopadową premierą Call of Duty: Black Ops 7. Najnowsza odsłona kultowej serii ma zabrać nas w przyszłość – i to pierwszy raz od czasów Black Ops 4 z 2018 roku. Ale dziś nie o kampanii czy zombie, tylko o tym, co dla wielu graczy jest najważniejsze – multiplayerze.
Cztery mapy Strike na premierę
Treyarch potwierdziło, że w momencie premiery w grze znajdą się cztery mniejsze mapy Strike, przeznaczone m.in. pod tryb 2v2 Gunfight czy Face Off. To dokładnie taka sama liczba jak rok temu w Black Ops 6, które startowało ze Stakeout, Gala, Pit i Warhead.
Co ciekawe, już teraz wiadomo, że więcej map trafi do gry po premierze – i nie chodzi tylko o nowe projekty, ale też powroty klasyków, które fani serii dobrze znają. To zresztą trend, który od lat się sprawdza. Wystarczy spojrzeć na Shipmenta, który pojawia się niemal w każdym CoD-zie i zawsze wywołuje ten sam miks frustracji i śmiechu.
Dlaczego te małe mapy są tak ważne?
Wielu graczy traktuje Strike mapy jako przystawkę do większych starć, ale prawda jest taka, że one świetnie nadają się zarówno do taktycznych 2v2 bez respawnów, jak i do totalnego chaosu 6v6. To właśnie ta uniwersalność sprawia, że Treyarch i Infinity Ward regularnie rozwijają ten segment. Małe mapki to szybka akcja, dużo fragów i mecze, które nie ciągną się w nieskończoność.
Kampania i Zombies też wzbudzają emocje
Choć skupiam się na multi, warto wspomnieć, że Black Ops 7 ma zaoferować kampanię w pełnym co-opie dla czterech osób, a także kontrowersyjny finałowy etap „Endgame”, w którym zmierzy się aż 32 graczy na jednej mapie. Do tego dochodzi tryb Zombies, z mapami inspirowanymi kultowym TranZitem z Black Ops 2 – dla fanów nieumarłych to może być spory powrót do korzeni.
Co teraz?
Najbliższy przystanek to Call of Duty Next, które odbędzie się 30 września. To właśnie tam zobaczymy pełny pokaz multiplayera Black Ops 7 – a przy okazji być może również pierwsze fragmenty rozgrywki na jednej z tych czterech startowych map Strike.
Premiera gry odbędzie się 14 listopada na Xbox, PlayStation i PC. Tak jak poprzednia część, trafi też od razu do Xbox Game Pass, więc subskrybenci dostaną dostęp w dniu premiery.
Jeśli lubicie szybkie, intensywne starcia, małe mapy Gunfight znów będą na świeczniku. I dobrze, bo to właśnie one najczęściej sprawiają, że człowiek obiecuje sobie „jeszcze tylko jeden mecz”… a kończy o trzeciej nad ranem.