Electronic Arts znowu namieszało. Criterion Games, czyli ekipa, którą wielu graczy kojarzy przede wszystkim z kultowym Need for Speed i nieśmiertelnym Burnout, oficjalnie stała się studiem odpowiedzialnym za rozwój serii Battlefield.
Jeszcze do niedawna plan był prosty – Criterion miał pomóc przy Battlefield 6, głównie przy opracowaniu systemu sterowania pojazdami, czyli czołgami, helikopterami czy samolotami. Po premierze tej odsłony studio miało wrócić do swojego „dziecka” – Need for Speed. Ale wygląda na to, że te plany trafiły do kosza. Nowe logo studia jasno pokazuje, że Criterion to teraz “Battlefield Studio”.
Dlaczego EA to robi?
Wszystko wskazuje na to, że Electronic Arts ma w głowie plan podobny do tego, co robi Activision z Call of Duty – czyli coroczna premiera Battlefielda. Żeby to zadziałało, potrzebne są kolejne zespoły pracujące wyłącznie nad tą marką. Analityk Michael Pachter mówił o tym jeszcze na początku miesiąca i wygląda na to, że miał rację.
Co dalej z Need for Speed?
Tutaj zaczynają się schody. Fani serii już na Reddicie nie kryją rozczarowania. Criterion miał być gwarantem tego, że Need for Speed wciąż ma przed sobą przyszłość. Tymczasem wygląda na to, że EA wcisnęło przycisk pauzy, a może nawet „stop”. Matthew Everingham, współzałożyciel Speedhunters, już wcześniej sugerował, że EA mogło postawić kreskę na tej franczyzie.
Przypomnę, ostatnią odsłoną był Need for Speed: Unbound z 2022 roku, wydany na PC, PS5, Xbox Series S/X. Gra zebrała mieszane opinie – jedni chwalili styl artystyczny i klimat ulicznych wyścigów, inni narzekali na brak świeżości. Ale mimo tego wielu liczyło, że Criterion wyciągnie wnioski i wróci z kolejną, dopracowaną częścią.
Osobisty komentarz
Szczerze mówiąc, pachnie mi to powtórką z historii innych serii, które EA potrafiło „odstawić” na boczny tor. Battlefield faktycznie potrzebuje solidnego wsparcia po nieudanym starcie „2042”, ale pytanie brzmi, czy naprawdę musi się to odbywać kosztem Need for Speed? W końcu to marka, która przez lata definiowała wyścigi arcade i miała status niemal tak kultowy jak FIFA w piłce.
Na dziś wygląda na to, że Need for Speed czeka dłuższa przerwa – a może nawet definitywny koniec. Criterion skupi się na Battlefieldzie, a EA raczej nie powierzy wyścigów innej ekipie. Pozostaje nam trzymać kciuki, że to tylko „przejściowa faza”, a nie zamknięcie drzwi na zawsze.