Riot Games nie przestaje zaskakiwać. Gdy już myśleliśmy, że VCT ma ustalony format, na horyzoncie pojawia się Project Blender – nowy, otwarty dla wszystkich graczy turniej esportowy VALORANT w regionie EMEA. I szczerze? Zapowiada się wyjątkowo ciekawie.
To nie jest kolejna zwykła drabinka z kilkoma drużynami i przewidywalnym top 4. Project Blender stawia na eksperymenty, różnorodność i wyrównanie szans, a jego struktura wygląda jak porządnie przyprawiony miks rywalizacji z twistem. Sprawdźcie, o co chodzi.
Cztery fazy chaosu… z głową
Turniej rusza w październiku i potrwa do grudnia, a cały koncept podzielono na cztery fazy. Startujemy od klasycznego otwartego bracketu single elimination z miejscem na… aż 1024 drużyny. Tak, każdy może się zgłosić i spróbować swoich sił.
Ciekawostką jest Blender Spotlight – inicjatywa promująca mieszane składy (czytaj: obecność kobiet i mężczyzn w jednym teamie). Zwycięzcy tej minirywalizacji wskoczą od razu do fazy trzeciej, a miejsca 2-3 lecą do fazy drugiej.
Faza 2
Tu robi się bardziej poważnie. 64 drużyny, z czego 16 zakwalifikowanych z fazy pierwszej, a pozostałe to reprezentanci takich środowisk jak: Challengers, Game Changers, Premier oraz VRC. Format? Round robin przez dwa tygodnie. I tu zaczyna się prawdziwe sito.
Faza 3 i 4
Grudzień przyniesie fazę trzecią – 32 drużyny, format Swiss Stage + single elimination, z możliwym udziałem ekip VCT EMEA. Najlepsze osiem składów trafi do finałowej fazy LAN, gdzie zostanie wyłoniony zwycięzca całego zamieszania.
I nie – nie będzie łatwo. Szczególnie że Riot wprowadził coś naprawdę świeżego…
Blender Draft i Challengers Call
Zapomnijcie o standardowym pickowaniu agentów. Blender Draft to system inspirowany „Fearless Draft” z League of Legends. Co to znaczy?
- Mapa 1: wybierasz dowolnych agentów.
- Mapa 2: nie możesz już wybrać agentów, których używałeś wcześniej.
- Mapa 3: banowane są ci z mapy 2.
W skrócie: każda mapa zmusza do zmiany stylu gry. Koniec z comfort pickami przez całą serię.
Drugi twist to Challengers Call. Jeśli przejdziesz dalej z fazy 1 lub 2, możesz… wybrać swojego przeciwnika. Strategia zaczyna się jeszcze zanim wejdziesz na serwer.
Bounty System
Nagroda główna to 75 000 euro, ale to nie wszystko. Wchodzi system bounty, czyli premii za wygrywanie z lepszymi od siebie:
- Amatorzy bijący tier 2 – dostają bounty.
- Tier 2 pokonuje tier 1 – też bounty.
- A jak amator rozwali tier 1 w fazie trzeciej… no cóż, powinien już mieć kontakt do jakiejś organizacji.
Nie znamy jeszcze dokładnych kwot, ale wiadomo, że chodzi o kasę i uznanie.
Kto może grać?
Każdy gracz z regionu EMEA – czyli Europa, Bliski Wschód i Afryka Północna – z pingiem poniżej 80 ms na serwerach w Paryżu i Frankfurcie. Rejestracje ruszają we wrześniu.
Co więcej, Project Blender szuka też komentatorów – jeśli czujesz się mocny za mikrofonem, możesz się zgłosić przez formularz na oficjalnej stronie.