W ostatnich tygodniach w społeczności VALORANTA znów zawrzało. Tym razem nie z powodu świetnej zagrywki czy kontrowersyjnego patcha, ale przez oskarżenia o ustawianie meczów w półprofesjonalnej scenie NA.

Głos w sprawie zabrał nawet były trener i obecny menedżer Shopify Rebellion – sgares – który opublikował wideo, twierdząc, że po „tajnym śledztwie” odkrył podziemie bukmacherskie. Riot Games nie pozostało dłużne i… właśnie opublikowało wyniki własnego dochodzenia.

Co właściwie powiedział sgares?

Zacznijmy od początku. Sgares opisał środowisko Tier 2 VALORANTA jako „przeżarte od środka” i stwierdził, że wielu graczy, zdesperowanych przez brak pieniędzy, miało rzekomo brać udział w procederach związanych z ustawianiem meczów.

Co ciekawe, nie padły żadne nazwiska, a całość była raczej sugestią niż konkretnym oskarżeniem. Mimo to fala spekulacji ruszyła, a jednym z najczęściej komentowanych meczów był pojedynek Blue Otter kontra Shopify Rebellion.

Riot: „Sprawdziliśmy. Nic nie znaleźliśmy”

Riot Games w oficjalnym komunikacie z 30 lipca poinformowało, że przeprowadziło szeroko zakrojone śledztwo. Do współpracy zaproszono m.in. GRID, Sportradar oraz IBIA – organizacje zajmujące się analizą integralności zakładów bukmacherskich.

Pod lupę trafiły nie tylko mecze z Stage 1 i Stage 2 NA Challengers 2025, ale również słynne zrzuty ekranu kuponów, które krążyły po mediach społecznościowych. Wynik? Brak podejrzanej aktywności.

Co więcej, Riot zaznaczyło, że ich wewnętrzne zespoły ds. anti-cheata i operacji turniejowych również przejrzały nagrania z podejrzanych spotkań, w tym wspomniany wcześniej mecz Blue Otter vs Shopify Rebellion. Również bez rezultatu.

A co z rzekomym pracownikiem Riotu?

W internecie pojawiły się też teorie, jakoby w proceder miał być zamieszany jeden z pracowników Riot Games. Firma zapewnia, że wielokrotnie próbowała zdobyć jakiekolwiek dowody na poparcie tej tezy, ale nikt nie przedstawił żadnych wiarygodnych informacji.

Czy temat jest zamknięty?

Oficjalnie – tak, Riot zakończył śledztwo i uznał, że brakuje jakichkolwiek dowodów, by mówić o manipulacjach. Ale nie znaczy to, że temat zniknie na zawsze. Firma podkreśliła, że będzie dalej monitorować sytuację i zachęca do zgłaszania nieprawidłowości, zwłaszcza przez osoby z wewnątrz środowiska.

Cytując ich stanowisko: „whistleblowerzy odgrywają kluczową rolę w utrzymywaniu uczciwości naszych rozgrywek”.

Z jednej strony dobrze, że Riot nie zamiata sprawy pod dywan i otwarcie komunikuje się z fanami. Z drugiej – sama wypowiedź sgaresa była na tyle enigmatyczna, że trudno powiedzieć, czy była to przemyślana akcja mająca zwrócić uwagę na realny problem, czy może bardziej emocjonalna reakcja na frustracje związane z Tier 2 sceną.