W najnowszym raporcie finansowym Ubisoftu, który liczy sobie ponad 400 stron, znalazł się fragment, który wywołał prawdziwą burzę wśród graczy. Francuski gigant branży gier twierdzi, że ich podejście do monetyzacji sprawia, że rozgrywka jest „przyjemniejsza” dla użytkowników. Dla wielu fanów Assassin’s Creed czy Far Cry brzmi to jednak jak żart.

„Monetyzacja wzbogaca doświadczenia gracza”

Ubisoft podkreśla, że ich strategia opiera się na dwóch filarach: opcjonalności oraz uczciwości. Firma zapewnia, że w ich grach premium (czyli tych, za które i tak płacimy pełną cenę) mikrotransakcje nie są obowiązkowe. Wręcz przeciwnie – mają one wzbogacać doświadczenie poprzez personalizację postaci czy możliwość przyspieszenia progresji.

Na stronie 10 raportu możemy przeczytać:

„Nasza strategia monetyzacji i zaangażowania graczy respektuje ich doświadczenie i jest zrównoważona w dłuższej perspektywie. Gracze mogą cieszyć się grą w pełni bez konieczności dodatkowych wydatków, a oferowane opcje mają charakter opcjonalny.”

Brzmi pięknie na papierze, prawda? Ale rzeczywistość wygląda nieco inaczej.

Gracze mówią: „nie, dziękujemy”

W sieci nie brakuje komentarzy krytykujących politykę Ubisoftu. Wielu graczy zwraca uwagę na to, że mikrotransakcje w grach singleplayer (jak Assassin’s Creed) psują naturalny rytm rozgrywki. Skoro można „przyspieszyć” rozwój postaci, to czy nie oznacza to przypadkiem, że twórcy celowo spowalniają progresję, aby zachęcić do wydatków?

Podobne kontrowersje wybuchały już wcześniej – m.in. przy premierze Assassin’s Creed: Odyssey, gdzie gracze zarzucali Ubisoftowi, że balans rozwoju bohatera został zaprojektowany pod sprzedaż boosterów XP. Firma oczywiście zaprzeczała, ale niesmak pozostał.

Dwie strony medalu

Trzeba jednak przyznać, że nie każdy mikrotransakcje odbiera w czarnych barwach. Są gracze, którzy cenią sobie możliwość dokupienia nowych strojów czy skórek do broni. Jeśli faktycznie jest to opcjonalne i nie wpływa na balans rozgrywki, to dlaczego nie? Problem pojawia się wtedy, gdy granica między kosmetyką a pay-to-win zaczyna się zacierać.

Ubisoft przekonuje, że bezpieczeństwo i komfort graczy są dla nich priorytetem. W raporcie napisali wprost:

„Robimy wszystko, by zapewnić bezpieczne środowisko gry i odpowiedzialne mechanizmy monetyzacji.”

Ale czy deklaracje wystarczą, aby odbudować zaufanie społeczności graczy?

Czy monetyzacja to przyszłość gier premium?

Patrząc na trend w branży, trudno nie odnieść wrażenia, że mikrotransakcje już na stałe wpisały się w krajobraz gier AAA. Pytanie tylko, czy gracze zaakceptują je w takiej formie, jak proponuje Ubisoft, czy też będą coraz głośniej domagać się powrotu do czasów, gdy „premium” oznaczało produkt kompletny od A do Z.

Na razie Ubisoft zdaje się iść w zaparte – według nich monetyzacja = lepsze doświadczenie gracza. A co Ty o tym myślisz? Daj znać na naszym Facebooku lub Instagramie 🙂