No i stało się. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała kolejny ambitny projekt i na cmentarzysku gier-usług przybywa kolejny nagrobek. Tym razem żegnamy Steel Hunters, czyli mech-shooter od studia Wargaming, które na grach-serwisach zjadło zęby, serwując nam przez lata World of Tanks. Niestety, nawet takiemu gigantowi może powinąć się noga.

Wargaming, bez owijania w bawełnę, ogłosił na Steamie to, czego spodziewała się już garstka najwierniejszych graczy – projekt nie jest w stanie się utrzymać. Mówiąc wprost: nie zarabia. Gra, która zadebiutowała zaledwie kilka miesięcy temu, zostanie permanentnie wyłączona 9 października 2025 roku. Ostatni dzień, by wbić na serwery i postrzelać z mechów, to 8 października 2025.

Prawda jest jednak taka, że rynek gier live service to obecnie jedno z najtrudniejszych miejsc do odniesienia sukcesu. Na jednego Fortnite'a czy Apex Legends przypadają dziesiątki takich tytułów jak Steel Hunters – gier z fajnym pomysłem, niezłą mechaniką, ale bez tej iskry (i marketingu), która przyciągnęłaby i utrzymała miliony. Wargaming próbował wejść w nieco szybsze, bardziej dynamiczne klimaty niż czołgi, ale publika najwyraźniej nie podchwyciła tematu.

Mimo wszystko, trzeba firmie oddać, że zamykają projekt z klasą. Zamiast po prostu wyciągnąć wtyczkę, przygotowali dla swojej małej, ale oddanej społeczności coś na kształt wielkiego pożegnania. Przez najbliższe trzy miesiące wszyscy gracze otrzymają dostęp do wszystkich Hunterów, w tym także do tych, którzy nigdy oficjalnie nie trafili do gry. To świetny gest, pozwalający zobaczyć, co jeszcze było w planach.

Co więcej, Wargaming zapowiedział ostatni, wielki turniej pożegnalny oraz da graczom możliwość tworzenia własnych, customowych lobby. Chcesz zagrać z kumplami na własnych zasadach i pośmiać się ostatni raz w świecie gry? Proszę bardzo. To o wiele więcej, niż oferuje większość deweloperów w podobnej sytuacji.

W szczerym, choć bolesnym komunikacie na Steamie, deweloperzy napisali:

„Dzisiaj dzielimy się złymi wieściami: zdecydowaliśmy się zakończyć Steel Hunters. Daliście nam tyle pasji i wsparcia, ale niestety doszliśmy do wniosku, że dalszy rozwój nie jest możliwy do utrzymania. Wiemy, że to nie jest wiadomość, którą ktokolwiek chciał usłyszeć i szczerze podzielamy wasze rozczarowanie.”

Tak kończy się historia Steel Hunters. Nie spektakularną porażką w ogniu walki, ale cichym wygaszeniem serwerów, co w świecie gier jest chyba jeszcze smutniejsze. To kolejny dowód na to, że nawet z potężnym wydawcą za plecami, pasja społeczności to czasem za mało, by przetrwać na brutalnie konkurencyjnym rynku.