Microsoft po raz kolejny sięga po rozwiązania, które w branży gier stają się już niemal tradycją – masowe zwolnienia. Tym razem na bruk wyląduje 9000 pracowników, co stanowi około 4% całej załogi giganta z Redmond. I to wszystko dzieje się w momencie, gdy firma może pochwalić się miliardowymi zyskami.
Gaming out?
Szczególnie dotkliwie odczuje to dział gamingowy, który miał być przecież jednym z filarów przyszłości Microsoftu. King, studio odpowiedzialne za Candy Crush, straci ponad 200 osób. Bethesda również nie uniknie cięć – podobno anulowano tam MMO, nad którym pracowano od 2018 roku. Nawet studia Call of Duty z Activision dostaną w kość.
Ale to nie wszystko. Turn 10, odpowiedzialne za serię Forza Motorsport, straci połowę zespołu. Tak, połowę. Studio, które przez lata dostarczało solidne tytuły i cieszyło się dobrą opinią, teraz płaci cenę za „optymalizację kosztów”.
Koniec marzeń o Perfect Dark
Prawdziwy cios to jednak anulowanie Perfect Dark. Reboot legendarnej serii od The Initiative miał być wizytówką nowego podejścia Microsoftu do AAA produkcji. Studio to było prawdziwym dream teamem – ściągnięto tam najlepszych z Naughty Dog, Santa Monica Studio, Crystal Dynamics, Insomniac Games czy Bungie.
The Initiative miało być „studio marzeń”, pokazującym jak robi się gry w erze nowej generacji. Tymczasem teraz całe studio idzie do zamknięcia. To szczególnie dziwne, bo jeszcze w zeszłym roku Microsoft pokazywał rozbudowane materiały z rozgrywki, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez media i fanów.
Everwild też poszedł w odstawkę
Równie bolesne jest anulowanie Everwild od Rare. Gra, która miała być następnym krokiem studia po sukcesie Sea of Thieves, nigdy nie ujrzy światła dziennego. Projekt, który już od lat budził ciekawość graczy swoją unikalną estetyką i tajemniczością, został po prostu wykreślony z planów.
Phil Spencer tłumaczy się jak może
Phil Spencer, szef działu gamingowego Microsoftu, próbuje to wszystko jakoś wytłumaczyć. W oficjalnym komunikacie mówi o „dostosowywaniu priorytetów” i „koncentrowaniu zasobów”. Zapewnia, że w produkcji jest nadal ponad 40 projektów, ale szczerze mówiąc, po tym wszystkim trudno mu uwierzyć.
Spencer podkreśla, że decyzje „nie zostały podjęte lekkomyślnie”. Problem w tym, że takie słowa słyszymy za każdym razem, gdy któryś z gigantów technologicznych robi porządki kadrowe.
Branża w kryzysie czy tylko „optymalizacja”?
To nie jest odosobniony przypadek. Cała branża gier przechodzi przez turbulentny okres. Po pandemicznym boomie przyszło otrzeźwienie, a inwestorzy żądają konkretnych zysków, nie obietnic. Microsoft, mimo świetnych wyników finansowych, najwyraźniej uznał, że gaming division potrzebuje „odchudzenia”.
Pytanie brzmi: czy to koniec ekspansywnej polityki Microsoftu w gamingu, czy może tylko taktyczna korekta? Firma nadal ma Game Pass, Xbox, a niedawno sfinalizowała przejęcie Activision Blizzard za kosmiczne pieniądze. Ale jednocześnie zamyka studia i anuluje projekty, które jeszcze niedawno miały być przyszłością.
Dla tysięcy pracowników to oznacza niepewność i konieczność szukania nowej pracy. Dla graczy – mniej gier i mniej różnorodności. Perfect Dark i Everwild to tytuły, które mogły wnieść coś świeżego do portfolio Xbox, ale teraz zostają tylko w postaci materiałów promocyjnych i wspomnień.
Microsoft zapewnia o wsparciu dla zwalnianych pracowników i pomocy w przejściu do innych zespołów. To miłe, ale nie zmienia faktu, że branża gier staje się coraz bardziej nieprzewidywalna i bezlitosna dla twórców.
Pozostaje mieć nadzieję, że te 40 projektów, o których mówi Spencer, faktycznie ujrzy światło dzienne. Bo na razie Microsoft pokazuje, że nawet miliardowe zyski nie gwarantują stabilności w świecie gamedevu.