No i stało się. Capcom właśnie wpuścił Switch 2 do wielkiej ligi esportowej. Street Fighter 6 na najnowszej konsoli Nintendo dostał oficjalną zgodę na turnieje już tydzień po premierze platformy. Brzmi jak drobiazg? Nic bardziej mylnego.

To naprawdę duża sprawa

Kiedy jakiś deweloper mówi, że jego gra jest „legalna” w esporcie, to nie żarty. To znaczy, że przeszła wszystkie możliwe testy, nie ma exploitów, działa stabilnie i można na niej robić poważne turnieje z prawdziwą kasą. Capcom zaktualizował regulamin swojego Pro Tour już 9 czerwca – Switch 2 oficjalnie dołączył do PlayStation 5, Xboxa i PC.

I wiecie co? To ma ręce i nogi. Zamiast wlec na turniej potężnego peceta albo PS5, można wrzucić Switch 2 do plecaka i już. Plus gra działa równie dobrze jak na pozostałych platformach – zero dodatkowych lagów czy problemów.

A propos problemów – podobno PlayStation 5 czasem się przegrzewa podczas długich sesji SF6 na eventach. Switch 2 może być na to lekiem.

Switch 2 to teraz król sprzedaży

Konsola Nintendo pobiła wszystkie rekordy w pierwszym tygodniu – najszybciej sprzedająca się konsola ever. Przy takiej popularności i teraz oficjalnym „błogosławieństwie esportowym”, to może być początek czegoś większego.

A że ma crossplay ze wszystkimi platformami? Czyli Switch'owy gracz może spokojnie rywalizować z kimś na PC czy PS5? To już w ogóle perfekt.

Kto następny?

Bandai Namco z Tekken 8 powinno się zastanowić. Tekken to przecież legenda esportu, a T8 już teraz robi furorę w środowisku. Gdyby poszli w ślady Capcomu, to fighting games na Switch 2 mogłyby naprawdę wystrzelic.

Sega z Virtua Fighter 6 też ma okazję. Już teraz gadają, że chcą robić z VF6 esportowego hita, a premiera planowana na 2026. Jeśli od razu wejdą z pełnym wsparciem Switch 2, to może być strzał w dziesiątkę.

Nawet Valve mogłoby pomyśleć o CS2 czy Docie na Switch 2. Wiem, brzmi dziwnie, ale mobilność to coś, czego PC gaming zawsze nie miał.

Co to oznacza dla esportu?

Mobilność zmienia grę. Dosłownie. Można zabrac swoją konsolę wszędzie, nie trzeba się martwić o setup, kompatybilność, sterowniki. Po prostu podłączasz i grasz.

Więcej ludzi = lepsza konkurencja. Jak platforma jest tańsza i łatwiej dostępna, to więcej graczy wchodzi do competitive'a. A więcej graczy to wyższy poziom i lepsze widowiska.

Bottom line

Capcom nie tylko zrobił port SF6 na Switch 2. Pokazał całej branży nową drogę. Teraz pozostali deweloperzy mają wybór – albo skorzystają z okazji i dołączą do party, albo będą patrzeć z boku.

Stawiałbym na to, że early adopters wygrają. Historia pokazuje, że ci, którzy pierwsi skaczą na nowe technologie, często zbierają największe profity.

Street Fighter 6 na Switch 2 to może być początek nowej ery w esporcie. Zobaczymy, czy reszta branży to zauważy.