To największa wpadka tego sezonu. Team Heretics, wszyscy przecież pamiętają – finaliści Champions 2024 i druga drużyna VCT EMEA Stage 1 w tym roku, właśnie została brutalnie wyeliminowana z VALORANT Masters Toronto przez chińską ekipę Wolves Esports. Wynik? 0-2, ani jednej wygranej mapy w całym turnieju.
Bolesna rzeczywistość po meczu z Wolves
Po tym, jak Wolves Esports zamknęła im drzwi do dalszej rywalizacji wynikiem 2-0, główny trener Heretics, Neil „neilzinho” Finlay, nie gryzł się w język. Jego słowa po meczu brzmiały jak wyrok:
„To najbardziej żenujący wynik w naszej kampanii” – powiedział Finlay na konferencji prasowej. „Każdy z tych chłopaków ma potencjał, żeby być najlepszym, ale teraz po prostu nie gramy jako drużyna. Komunikacja nie jest wystarczająco dobra, gra zespołowa nie jest wystarczająco dobra.”
Słowa trenera to nie tylko frustracja – to diagnoza zespołu, który miał być jednym z faworytów, a skończył jako pierwszy eliminowany z turnieju.
Droga do katastrofy
Wszystko zaczęło się źle już w pierwszej rundzie Swiss Stage. Paper Rex – drużyna, z którą Heretics ma niechlubną historię – po raz kolejny pokazała Europejczykom gdzie ich miejsce. Szczególnie bolesna była Pearl, gdzie TH przegrali 1-13. Jak zauważył sam neilzinho, jego drużyna po prostu „spała” podczas tej mapy.
Icebox był nieco bardziej konkurencyjny (9-13), ale to tylko podkreśliło, jak bardzo drużyna straciła rytm. Heretics rozpoczęli drugą połowę z prowadzeniem 7-5, ale Paper Rex – znani ze swojego 64% współczynnika wygranych rund w ataku od Masters Bangkok – po prostu rozjechali ich w drugiej połowie.
Wolves polują na legendy
Mecz eliminacyjny przeciwko Wolves Esports miał być okazją do rehabilitacji. Zamiast tego stał się gwoździem do trumny. Chińska drużyna, która po raz pierwszy w historii wystąpiła na międzynarodowym poziomie VCT, pokazała, że głód zwycięstwa potrafi być silniejszy niż doświadczenie.
Liu „Spring” Jiunting był głównym architektem tej demolki. Grając na Astrze i Viper, zakończył serię z imponującym stosunkiem 44/29 K/D i średnią 260 ACS. To był występ, który zapisze się w pamięci chińskich fanów na długo.
Szczegóły meczów:
- Pearl: Wolves 13-10 Heretics
- Lotus: Wolves 13-9 Heretics
Co poszło nie tak?
Problem Heretics był głębszy niż tylko zła forma jednego dnia. Zespół, który jeszcze niedawno osiągał wielkie sukcesy, nagle stracił to, co stanowiło o jego sile:
Komunikacja w zespole – podstawowy element, który pozwalał im dochodzić do finałów największych turniejów, po prostu się posypał.
Gra zespołowa – skoordynowane akcje, które były znakiem rozpoznawczym TH, zastąpiły chaotyczne, indywidualne próby odbicia.
Timing – jak zauważyli obserwatorzy, w kluczowych momentach drużyna albo działała zbyt pochopnie, albo zwlekała za długo.
Perspektywy na przyszłość
Dla Heretics to nie koniec świata, ale zdecydowanie moment na poważne przemyślenia. Zespół będzie miał okazję do rehabilitacji podczas Esports World Cup w lipcu, ale pytania o przyszłość składu i strategię pozostają otwarte.
Tymczasem Wolves Esports udowodnili, że w esporcie doświadczenie nie zawsze jest wszystkim. Ich pierwsze międzynarodowe występy kończy się awansem do kolejnej rundy, gdzie zmierzą się z Bilibili Gaming.
Podsumowanie
Eliminacja Team Heretics z Masters Toronto to nie tylko sportowa porażka – to lekcja pokory dla całej europejskiej sceny VALORANT. Drużyna, która miała być jednym z głównych kandydatów do trofeum, kończy turniej z zerowym dorobkiem mapowym.
Słowa neilzinho o „najbardziej żenującym wyniku” będą długo brzmiały w uszach fanów. Pytanie brzmi: czy Heretics zdołają podnieść się z tego dna przed kolejnymi wielkimi turniejami?