Zaledwie tydzień po ogłoszeniu uczestnictwa w Esports World Cup w Rijadzie, twórcy GeoGuessr podjęli decyzję o całkowitym wycofaniu się z wydarzenia. Powodem była bezprecedensowa reakcja społeczności graczy.
16 maja GeoGuessr ogłosił udział w tegorocznym EWC w Arabii Saudyjskiej. Dla gry o odgadywaniu lokalizacji miał to być pierwszy tak duży turniej w historii. Brzmiało to jak naturalny krok – w końcu GeoGuessr zyskał ogromną popularność w ostatnich latach, szczególnie na Twitchu.
Społeczność zareagowała inaczej niż się spodziewano.
Mapy zniknęły, Discord eksplodował
Gracze nie zamierzali czekać z wyrażeniem swojego zdania. Wszystkie główne mapy świata zostały nagle ustawione jako prywatne. To oznaczało, że nie dało się normalnie grać – kluczowe mapy używane w turniejach po prostu zniknęły z dostępu.
Oficjalny Discord GeoGuessr zmienił się w pole bitwy. Wiadomości „Cancel Riyadh event” pojawiały się tak szybko, że moderatorzy nie nadążali z reakcjami. Twórcy map, którzy zwykle trzymają się z dala od polityki, tym razem otwarcie skrytykowali decyzję firmy.
To nie był zwykły hejt w komentarzach. Społeczność GeoGuessr pokazała, że potrafi się zorganizować i sparaliżować grę, gdy czegoś nie akceptuje.
CEO kapituluje w sześć dni
Daniel Antell, współzałożyciel GeoGuessr, musiał przyznać, że przegrał. 22 maja opublikował oświadczenie na X, w którym oficjalnie wycofał firmę z EWC.
„Kiedy mówicie nam, że się mylimy, traktujemy to poważnie” – napisał wprost. Bez kręcenia, bez tłumaczeń o „przemyśleniu strategii”. Po prostu: pomyliliśmy się, wycofujemy się.
W branży, gdzie firmy często ignorują protesty graczy lub próbują je „przeczekać”, taka szybka kapitulacja zaskakuje. Antell dodał, że decyzja o udziale w EWC była podjęta z „pozytywnymi intencjami” – chcieli dotrzeć do społeczności na Bliskim Wschodzie. Nie pomogło.
Kiedy fani mają realną siłę
GeoGuessr różni się od typowych gier esportowych. To społeczność tworzy content – mapy, wyzwania, turnieje. Bez twórców map gra po prostu nie funkcjonuje. Dlatego protest był tak skuteczny.
W CS-ie czy Valorancie Riot czy Valve mogą sobie pozwolić na ignorowanie części fanów. W GeoGuessr nie – gdy twórcy map się wycofają, zostaje pusta mapa Google'a.
EWC na razie milczy w tej sprawie. Organizatorzy nie skomentowali wycofania się GeoGuessr, co może oznaczać, że sami są zaskoczeni skalą protestu.
Co teraz?
GeoGuessr musi teraz wymyślić, jak rozdysponować miejsca w turniejach, które miały być przyznane przez EWC. Firma obiecała wrócić z informacjami „jak najszybciej”.
Społeczność wygrała, ale GeoGuessr stracił szansę na ekspansję na nowych rynkach. Czy warto było? Sądząc po reakcjach na wycofanie się – dla fanów zdecydowanie tak.
Cała sytuacja pokazuje, że w niektórych grach głos społeczności może być ważniejszy niż wielkie pieniądze z prestiżowych eventów. GeoGuessr wybrał swoich fanów zamiast EWC – i prawdopodobnie dobrze zrobił.