Kobayan miał lecieć na Combo Breaker, zamiast tego wraca do domu. Wszystko przez jeden głupi żart na lotnisku.
Czasami wystarczy jedno niefortunne zdanie żeby całkowicie spieprzyć sobie wyjazd. Przekonał się o tym japoński gracz Answer.M.Gaming, który zamiast walczyć o tytuł w Chicago, pakuje się już do powrotu.
Combo Breaker – turniej, który przyciąga światową elitę
Combo Breaker to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu społeczności fighting games. Tegoroczna edycja, zaplanowana na 23-25 maja w rejonie Chicago, miała gościć zawodników z całego świata, w tym japońskiego asa Street Fighter 6 – Kobayana.
21 maja podekscytowany gracz poinformował fanów na Twitterze o swoim wylocie do Chicago. To miała być jego pierwsza samotna podróż zagraniczną, więc naturalnie był nieco zdenerwowany, ale jednocześnie pełen entuzjazmu.
Co poszło nie tak?
A potem Kobayan popełnił błąd, który kosztował go cały turniej. Wrzucił na Twittera (już skasowanego) opis rozmowy z celnikiem.
Pytanie brzmiało standardowo: po co lecisz do Chicago? Kobayan, spięty i nieprzygotowany, wykombinował że powie o meczu Cubs. Celnik spytał żartobliwie czy może jest zawodnikiem – i nasz bohater nawet się ucieszył z takiego komplementu.
Słodka historia? Może kiedyś tak było. W 2025 roku to przepis na kłopoty.
Zespół wcisnął czerwony przycisk
Answer.M.Gaming nie czekało długo. Wycofali go z turnieju zanim sprawa mogła się rozwinąć:
„Skoro możliwe, że Kobayan nie powiedział prawdy o celu wizyty, a to może zaszkodzić jego przyszłej karierze – skreślamy go z listy startowej Combo Breaker.”
Brutal, ale zrozumiały. Już organizują mu bilet powrotny do Japonii.
Dlaczego taka paranoja?
Bo rok 2025 to nie są żarty jeśli chodzi o wizy i granice. Amerykanie zaostrzylli kontrole i regularnie deportują ludzi za rzeczy, które kiedyś uznano by za nieporozumienia. Nawet Kanadyjczyków wyrzucają za byle głupstwo.
Kobayan mógł się wpakować na kilka sposobów:
- Kłamstwo o celu wizyty to automatyczne podważenie wizy
- Może celnik wcale nie żartował z tym pytaniem o baseball
- A może nasz bohater „żartobliwie” przyznał się że jest graczem?
Każda z tych opcji to potencjalny bilet do aresztu i deportacja.
Co na to ludzie?
Kobayan przeprosił nazywając swoje zachowanie „niedojrzałym”. Komentarze w internecie były podzielone – jedni rozumieli ostrożność zespołu, inni byli w szoku jak bardzo zaostrzyły się kontrole.
Kilka perełek z dyskusji:
- „Mnie zatrzymali w Australii za jeden głupi komentarz na imigracji”
- „Na EVO 2019 powiedziałem że gram w 'Under Night In-Birth', nie zrozumieli więc powiedziałem że to Street Fighter… Pewnie ryzykowne było”
- „Nikt nie uwierzy że esportowiec leci na baseball”
- „Może celnik wcale nie żartował – Kobayan jest wielki i wygląda jak baseballista”
Co z tego wynika?
Morał z tej historii jest prosty: esportowcy muszą nauczyć się że podróże zagraniczne to nie zabawa. Jeden nieprzemyślany żart może skończyć się nie tylko utratą turnieju, ale prawdziwymi problemami z prawem.
Organizacje powinny lepiej szkolić swoich zawodników przed wyjazdami. Nie wystarczy umieć grać – trzeba też wiedzieć jak się zachowywać na granicy.
Miejmy nadzieję że Kobayan dostanie kolejną szansę na Combo Breaker w przyszłym roku. I że świat nie stanie się jeszcze bardziej podejrzliwy wobec ludzi, którzy lecą zagranicę żeby grać w gry.