Znów huczy od plotek. Znany freak fighter, Amadeusz Ferrari, otrzymał właśnie piąty ban na najpopularniejszej platformie streamingowej. Sytuacja zaczyna robić się naprawdę poważna, ponieważ zbliża się on niebezpiecznie do granicy, po której Twitch może zdecydować o permanentnym wykluczeniu.
Od ringu do streamingu – trudna droga
Ferrari, którego fani kojarzą głównie z występów w Fame MMA, postanowił ostatnio rozwijać swoją karierę w nieco innym kierunku. Choć według krążących pogłosek nie zamierza już więcej rywalizować w oktagonie freak fightowym, jego przygoda ze światem streamingu okazuje się równie wyboista co walki w klatce.
Jak się dowiadujemy, najnowsze zawieszenie jest już piątym w jego krótkiej historii twórcy treści na platformie. Chociaż obecny ban ma charakter tymczasowy, niektórzy zwracają uwagę na niepokojący trend.
Polityka Twitcha jest bezwzględna
Warto przypomnieć, że zasady Twitcha są w tej kwestii dość jednoznaczne – kanały, które otrzymały od 6 do 8 zawieszeń, mogą zostać permanentnie zablokowane. Oznacza to, że Ferrari balansuje na bardzo cienkiej linie, a każde kolejne przewinienie może oznaczać definitywny koniec jego przygody z tą platformą.
Co prawda, nawet w przypadku permanentnego bana streamer będzie miał prawdopodobnie możliwość odwołania się od decyzji, jednak nie ma żadnej gwarancji, że administracja Twitcha przychyli się do jego prośby o przywrócenie konta.
Alternatywne platformy ratunkiem?
Na szczęście dla Amadeusza, współczesny rynek platform streamingowych oferuje alternatywy. W przypadku wykluczenia z Twitcha, zawodnik nadal będzie mógł kontynuować swoją działalność na innych platformach, takich jak Kick czy nawet TikTok.
Jednak dla wielu twórców to właśnie Twitch pozostaje platformą pierwszego wyboru, oferującą największe możliwości dotarcia do szerokiego grona odbiorców i monetyzacji treści. Permanentne wykluczenie mogłoby więc znacząco wpłynąć na jego karierę internetową.
Co ciekawe, obserwatorzy branży zauważają, że coraz więcej streamerów specjalizujących się w formacie IRL (transmisje „z życia”) zaczyna przenosić swoją działalność właśnie na platformę Kick, która oferuje nieco inne podejście do moderacji treści.
Co dalej?
Jeśli Amadeusz Ferrari chce kontynuować swoją przygodę z Twitchem, powinien zacząć znacznie ostrożniej podchodzić do kwestii regulaminu platformy. W przeciwnym razie jego losy jako streamera na najpopularniejszej platformie mogą być przesądzone.
Pozostaje pytanie, czy były zawodnik Fame MMA wyciągnie wnioski z tej sytuacji, czy może zdecyduje się na przeprowadzkę do konkurencyjnych serwisów, które mogą oferować większą swobodę twórczą, choć potencjalnie mniejszy zasięg. Pożyjemy, zobaczymy 🙂