Jeśli myślisz, że mobilny esport to tylko zabawka dla dzieciaków, to mam dla Ciebie wiadomość – świat się zmienił, a Ty tego nie zauważyłeś. Rok 2025 przyniósł nam sprzęt mobilny, który zawstydza konsole sprzed kilku lat, a VALORANT Mobile może być gwoździem do trumny starego myślenia.

Pełnoprawny VALORANT na Twoim telefonie? To nie żart

Riot Games w kwietniu tego roku ponownie zapowiedział mobilną wersję swojej hitowej strzelanki, która od 2020 roku podbija serca graczy PC, a od 2024 także konsolowców. I nie, nie będzie to okrojona wersja „lite” – dostaniemy pełnoprawne doświadczenie 5v5 z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Co więcej, mobilna wersja otrzyma dwie ekskluzywne mapy, których nie uświadczysz na PC czy konsolach! Do tego standardowe sześć map i 16 Agentów. Riot wie, jak przyciągnąć uwagę graczy – dając im więcej, a nie mniej.

Szef mojego szefa ma wujka, którego syn pracuje w Riot i ponoć mobilny VALORANT będzie pierwszą grą, która wykorzysta w pełni możliwości najnowszych procesorów mobilnych. Grafika ma wyglądać obłędnie, a responsywność kontrolerów dotykowych ma zawstydzić niektóre tytuły konsolowe.

Mobilny esport – śpiący gigant

Mobilny esport w 2024 roku wygenerował przychód na poziomie 139,2 miliarda dolarów. Tak, przeczytałeś poprawnie – MILIARDÓW. Dla porównania, cała branża filmowa w tym samym okresie zarobiła mniej.

Tytuły jak Call of Duty: Mobile z bazą graczy szacowaną na 210 milionów (!), PUBG Mobile czy Fortnite na urządzeniach mobilnych już dawno udowodniły, że telefon to nie zabawka, tylko potężna platforma gamingowa. Problem? Świadomość. Albo raczej jej brak.

W głównym nurcie esportu turnieje mobilne są wciąż traktowane po macoszemu. EVO, Call of Duty League – wielkie imprezy nadal ignorują mobilny potencjał. To jak ignorowanie internetu w latach 90. Śmieszne, prawda?

Dlaczego VALORANT Mobile może zmienić zasady gry?

Riot Games ma coś, czego nie mają inni – potężną markę i doświadczenie w budowaniu społeczności. League of Legends to nie przypadek, to konsekwentnie budowane imperium. Teraz tę samą energię mogą przekierować na mobilnego VALORANTA.

Co ciekawe, ani Apple App Store, ani Google Play nie mają dedykowanej sekcji dla esportu mobilnego. To jak mieć Netflixa bez kategorii „seriale” – absurd! Riot Games może wykorzystać tę lukę, wymuszając na gigantach technologicznych zmiany w postrzeganiu gier mobilnych.

Już teraz na iPhone'ach odpalamy tytuły jak Resident Evil 4 Remake czy Death Stranding Director's Cut. Granica między konsolą a telefonem zaciera się na naszych oczach. VALORANT Mobile może być tym tytułem, który ostatecznie ją zburzy.

Co będzie miarą sukcesu?

Oczywiście liczby i zaangażowanie graczy, ale moim zdaniem nawet ważniejsza będzie zmiana w postrzeganiu całej branży. Dedykowane turnieje VALORANTA Mobile z pulami nagród na poziomie PC, transmisje z rozgrywek mobilnych na głównych scenach esportowych, profesjonalne zespoły zakładające dywizje mobilne.

Jeśli za rok będziemy dyskutować o najlepszych drużynach VALORANTA Mobile tak samo żarliwie jak o tych z PC, Riot odniesie sukces. Jeśli organizatorzy turniejów jak ESL czy BLAST wprowadzą regularne zawody mobilne do głównego programu – będzie to przełom.

Kiedy zagramy?

Na razie Riot zapowiedział testy w Chinach, które rozpoczną się „wkrótce” (co w języku deweloperskim może oznaczać wszystko od tygodnia do roku). Data premiery dla reszty świata pozostaje tajemnicą, ale spekuluje się, że pełna wersja trafi do nas jeszcze w tym roku.

Osobiście obstawiam premierę tuż po zakończeniu Esports World Cup, gdzie VALORANT będzie jedną z głównych atrakcji. Eliminacje amerykańskie zaczynają się 16 maja – to byłby idealny moment na więcej konkretów.

Czekając na rewolucję

Mobilny esport to już nie przyszłość – to teraźniejszość, której wielu wciąż nie dostrzega. VALORANT Mobile ma szansę być tym, czym był Fortnite dla battle royale – katalizatorem, który przeniesie całą kategorię do mainstreamu.

Już teraz moje źródła mówią, że największe organizacje esportowe w Polsce przygotowują się do rekrutacji składów mobilnych. Niektórzy gracze PC trenują już na telefonach, wiedząc, że pierwsza fala zawodników będzie miała największe szanse na kontrakty.