Scena turniejowa Tekken 8 widziała już wiele, ale to, co wydarzyło się na Texas Showdown 2025, przeszło samego siebie. Jamie „IGottaJet” Drake zdobył uwagę nie tylko fanów, ale samego Harada, twórcy serii. I chociaż Drake prezentował solidny poziom gry, prawdziwą gwiazdą został jego czworonożny przyjaciel – dwuletni Shiba Inu o imieniu Kintaro.

Kiedy pies staje się trenerem

Turnieje FGC (Fighting Game Community) słyną z kolorowych osobowości. Widzieliśmy już wszystko – od absurdalnie wielkich kontrolerów po zawodników przebierających się za spartańskich wojowników.

Jednakże czasem najprostsze rzeczy robią największe wrażenie. IGottaJet po prostu przyprowadził swojego najlepszego przyjaciela na turniej i tym samym zapisał się w pamięci wszystkich obecnych.

Co ciekawe, Drake głównie gra Leroyem – postacią, która w grze zawsze podróżuje ze swoim psem o imieniu Sugar. Czy to przypadek? Nie sądzę. To jak żywy cosplay, który dodaje całej historii dodatkowego uroku.

Coaching w Tekken 8 to gorący temat. Gra jest cholernie wymagająca pod względem znajomości mechanik i match-upów, dlatego deweloperzy niedawno wprowadzili nowe restrykcje dotyczące trenerów na scenie turniejowej. Ale chyba nikt nie miałby serca wyrzucić ze sceny Kintaro, prawda?

Komentatorzy Luci i Captain No Fun nie kryli ekscytacji, gdy zobaczyli Drake'a wchodzącego na scenę z psem. Imię Kintaro (co po japońsku oznacza „Złoty Chłopiec”) nawiązuje do legendarnego japońskiego bohatera. Widać, że Drake dobrze przemyślał całą sprawę.

I choć nagranie pokazuje tylko początek pojedynku, to „buff od dobrego chłopca” zadziałał – Drake pokonał DannyBoya w ich starciu.

Realne wyniki vs internetowa sława

Ostatecznie IGottaJet zajął 65. miejsce na 277 uczestników, kończąc z wynikiem 2-2. To może nie być podium, ale Drake zdołał wygrać mecz z Jermanji – weteranem sceny Tekken, który od prawie 10 lat regularnie pojawia się na turniejach i dotarł do Top 8 bez przegrania ani jednego seta. Biorąc to pod uwagę, nie ma powodów do wstydu.

Co najlepsze, sam Katsuhiro Harada – człowiek uważany za ojca chrzestnego serii Tekken – zwrócił uwagę na całą sytuację. Istnieje nawet szansa, że Kintaro w jakiejś formie pojawi się w grze. Byłoby to epickie ukoronowanie tej niesamowitej historii.

Więcej niż jednorazowa sensacja

Texas Showdown to nie tylko Tekken. Tegoroczna edycja zgromadziła ponad 1200 uczestników rywalizujących w 20 różnych grach – od nowoczesnych tytułów jak Street Fighter 6 po klasyki pokroju Vampire Savior.

Ale to właśnie historia Drake'a i jego czworonożnego trenera wybija się ponad inne. W świecie, gdzie gracze robią wszystko, by się wyróżnić, czasem najprostsze i najbardziej autentyczne gesty zyskują największy rozgłos.

Może to być początek nowego trendu? Jeśli wkrótce zobaczymy więcej zwierząt na turniejach FGC, będziemy wiedzieć, komu zawdzięczamy tę rewolucję. Na razie czekamy, czy Kintaro faktycznie trafi do Tekkena. Jeśli tak się stanie, będzie to jeden z tych rzadkich przypadków, gdy internetowy mem przeistacza się w coś większego i trwalszego.

A Drake? Cóż, niezależnie od wyników turniejowych, przeszedł już do historii. Bo w końcu nie chodzi tylko o to, ile meczy wygrasz, ale również o to, jaką historię po sobie zostawisz.