Platforma Kick zdążyła już zaznaczyć swoją obecność na rynku streamingowym, ściągając do siebie zarówno wielkie nazwiska, jak i mniejszych twórców. Ostatnio polski streamer Emil z kanału „aikoiemil” uchylił rąbka tajemnicy i opowiedział o zarobkach, jakie można osiągnąć nadając dla polskiej widowni.
Od YouTube'a do Kicka z japońskim twistem
Emil i jego żona przez lata budowali społeczność pokazując życie w Japonii. Ich kanał był jednym z pionierskich jeśli chodzi o content eksplorujący życie w Japonii dla polskiej widowni. Po latach spędzonych głównie na YouTube, para zdecydowała się przenieść swoją działalność na Kicka – i wygląda na to, że był to dobry wybór.
System monetyzacji KCIP zmienia zasady gry
To, co wyróżnia Kicka na tle konkurencji, to przede wszystkim model monetyzacji KCIP. W przeciwieństwie do innych platform, które wymagają astronomicznych liczb widzów, żeby zacząć zarabiać sensowne pieniądze, Kick umożliwia mniejszym twórcom generowanie przyzwoitych przychodów.
Konkretne liczby – ile można zarobić?
Emil zaprezentował całkiem szczegółowy breakdown swoich zarobków:
- Przy 100 widzach: 5-7 dolarów na godzinę (około 19-26 zł)
- Przy 200-300 osobach: 10-16 dolarów na godzinę (38-61 zł)
Wystarczy zestawić te kwoty z typową 8-godzinną sesją, a wychodzi około 100 dolarów dziennie. Maratony streamingowe mogą przynieść nawet 200 dolarów przy 15 godzinach nadawania.
Czy da się z tego wyżyć?
Gdyby postawić wszystko na jedną kartę i streamować przez 15 godzin dziennie przez miesiąc (co brzmi jak przepis na wypalenie zawodowe), przy stałej widowni 200-300 osób można by teoretycznie wyciągnąć około 6000 dolarów miesięcznie. To przekłada się na jakieś 23 tysiące złotych – kwota, która w polskich realiach brzmi naprawdę nieźle.
Problem w tym, że utrzymanie takiej widowni przez kilkanaście godzin dziennie to nie lada wyzwanie. Większość streamerów doświadcza znacznych wahań w liczbie widzów, a maratony streamingowe mogą szybko doprowadzić do fizycznego i psychicznego wyczerpania.
Skąd ta różnica?
Warto zauważyć, że zarobki na Kicku są znacznie wyższe niż na innych platformach przy podobnej liczbie widzów. Twitch wymaga od streamera zbudowania naprawdę dużej społeczności, żeby móc z tego godnie żyć, a YouTube Gaming nadal walczy o zajęcie konkretnej pozycji w ekosystemie.
Kick, będąc stosunkowo nowym graczem, może sobie pozwolić na hojniejszy model podziału przychodów, by przyciągnąć twórców. Pytanie tylko, czy ten model będzie zrównoważony w dłuższej perspektywie, czy też platforma będzie zmuszona do weryfikacji swojej strategii monetyzacji.