Świat gier zna już ten scenariusz aż za dobrze – wielka marka, duże obietnice, a potem szybki upadek. Tym razem ofiarą tego zjawiska pada Star Wars: Hunters, która nawet nie zdążyła zadebiutować na Steam, a już ogłoszono jej zamknięcie.

Cofnijmy się do czerwca 2024, kiedy to gra zadebiutowała na Nintendo Switch i urządzeniach mobilnych. Wielu graczy PC z nadzieją wyczekiwało zapowiedzianej na styczeń 2025 premiery na platformie Steam. Niestety, zamiast tego Zynga ogłosiła dziś, że 15 kwietnia pojawi się ostatnia aktualizacja „zawartości”, a 1 października 2025 serwery zostaną definitywnie wyłączone.

Od wielkich obietnic do rozczarowania

star wars hunters steam

„Po dokładnym rozważeniu, chcemy poinformować, że ostatnia aktualizacja Star Wars: Hunters na wszystkich platformach pojawi się 15 kwietnia” – czytamy w oficjalnym komunikacie. Jednocześnie wyłączone zostaną mikropłatności, choć firma nie planuje zwracać graczom niewykorzystanych Kryształów (waluta w grze). Zamiast tego Zynga daje im 30 dni na wydanie zgromadzonych środków.

Co ciekawe, przedstawiciel Zyngi odmówił potwierdzenia, czy premiera na Steam w ogóle się odbędzie. Na stronie gry w Steam wciąż widnieje informacja z 9 stycznia o opóźnieniu planowanego wczesnego dostępu, by „wprowadzić jak najwięcej sugestii graczy”.

Bądźmy jednak realistami – nawet gdyby gra trafiła teraz na Steam, kto chciałby inwestować czas i pieniądze w tytuł, który za kilka miesięcy przestanie istnieć?

Trudna lekcja dla branży gier

Star Wars: Hunters to kolejny przykład, jak trudny jest rynek gier live service, nawet dla produkcji opartych na potężnych markach. Gra przetrwa zaledwie 16 miesięcy od premiery, mimo że jej rozwój zajął znacznie więcej czasu (pierwotnie miała ukazać się w 2021 roku). Co prawda nie znamy dokładnych statystyk graczy, ale ocena 57/100 na Metacritic nie napawa optymizmem.

Dla branży to kolejny sygnał ostrzegawczy – samo posiadanie znanej licencji jak Star Wars nie gwarantuje sukcesu. Gracze stają się coraz bardziej wybredni w kwestii tego, gdzie inwestują swój czas i pieniądze, szczególnie w zatłoczonym segmencie hero shooterów.

A deweloperzy muszą nauczyć się, że tworzenie udanego modelu live service to znacznie więcej niż tylko doczepienie mikropłatności do gry z popularnym logo.