Esports World Cup 2024 miał być kolejnym krokiem do globalnej dominacji esportu w wykonaniu Arabii Saudyjskiej. Wielkie pieniądze, rekordowe pule nagród, najlepsi gracze i ekipy produkcyjne z całego świata.
Wszystko pod szyldem esportowego Super Bowl, który miał umocnić status Rijadu jako nowej stolicy gamingu. Brzmi bajecznie? Może i tak, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Bo co z tego, że EWC 2024 chwali się pulą nagród na poziomie 60 milionów dolarów, skoro do dzisiaj wielu graczy, zespołów, komentatorów i ludzi pracujących przy produkcji nie zobaczyło ani grosza? W internecie pojawia się coraz więcej głosów o braku wypłat za usługi, zaległych fakturach i nieuregulowanych nagrodach.
Esportowcy na lodzie
Jak podaje Esports.net, problem dotyczy przynajmniej czterech gier: Apex Legends, Mobile Legends: Bang Bang, Tekken oraz PUBG Mobile. W przypadku Apex Legends chodzi o nieopłacone nagrody z turnieju o puli 2 milionów dolarów, które powinny trafić do 40 drużyn.
Mobile Legends miało jeszcze większą pulę nagród (3 miliony dolarów), ale zespoły, które stanęły na podium, nadal czekają na przelewy. Co więcej, Moonton, wydawca MLBB, miał naciskać na drużyny i pracowników, żeby ci nie narzekali publicznie.
W PUBG Mobile i Tekkenie sytuacja wygląda podobnie. Wypłaty wciąż nie dotarły, a organizatorzy milczą lub podają ogólnikowe zapewnienia.
Co ciekawe, nie wszystkie gry spotkał ten sam problem. Niektóre tytuły otrzymały częściowe lub pełne wypłaty, co tylko wzmacnia poczucie, że priorytetowe były te „ważniejsze” gry i bardziej rozpoznawalne nazwiska. Mniejsze produkcje i mniej znane zespoły muszą czekać.
Organizatorzy się tłumaczą
Esports World Cup Foundation, organizacja zarządzająca całym wydarzeniem, twierdzi, że „ponad 99% płatności zostało już dokonanych” i że „niewielkie opóźnienia mogą wynikać z kwestii administracyjnych i bankowych”.
Problem w tym, że wielu uczestników turnieju wciąż czeka na jakiekolwiek wieści o swoich pieniądzach, a niektórzy wręcz nie otrzymują odpowiedzi na zapytania.
Esportowa przyszłość pod saudyjskim butem?
EWC to nie tylko jeden turniej. To gigantyczna inicjatywa, która w 2025 roku ma rozszerzyć się do 25 tytułów, jeszcze większych pul nagród i jeszcze większej dominacji nad kalendarzem esportowym. Już teraz wydarzenie monopolizuje prawie 25% czasu w całym roku, zmuszając drużyny i zawodników do podporządkowania się jego harmonogramowi.
Nie można też zapominać, że EWC to część saudyjskiego planu Vision 2030, czyli strategii Mohammeda bin Salmana na dywersyfikację gospodarki poza ropę naftową. Inwestowanie w esport to element tzw. sportswashingu, czyli przykrywania wizerunku kraju poprzez organizację prestiżowych wydarzeń sportowych.
Czy esport może się od tego uwolnić? Trudno powiedzieć, bo pieniądze PIF są po prostu zbyt duże, by je ignorować. Jednak przypadki takie jak brak płatności dla zawodników i pracowników mogą odbić się czkawką – zwłaszcza jeśli esportowcy zaczną odmawiać udziału w turniejach lub publicznie krytykować organizatorów.