Czasem wydaje się, że twórcy Call of Duty uczą się na błędach. A czasem wręcz przeciwnie – testują cierpliwość społeczności, dopóki ta nie eksploduje z gniewu. Tak było i tym razem. Przed premierą aktualizacji Sezonu 2 Reloaded w Warzone i Black Ops 6, Activision postanowiło wprowadzić istotną zmianę w Loadoutach.
Plan był prosty – ograniczyć dostęp do własnego ekwipunku po śmierci. Gracze mieli mieć do niego dostęp tylko przez lootowanie określonych skrzynek, zakupy lub odnalezienie zwłok z poprzedniego starcia. Reakcja? Internet zapłonął szybciej niż napalm w Nuketown.
Gniew graczy zmusił deweloperów do kapitulacji
Jeśli jest coś, czego fani Call of Duty nie cierpią, to sztuczne ograniczenia, które nie mają większego sensu. Loadout Drops to podstawa w Warzone – to one pozwalają graczom wrócić do gry na pełnej petardzie, z własnym zestawem broni i perków.
Wprowadzenie tej zmiany oznaczałoby jedno – większą losowość i konieczność polegania na lootowaniu, co w grze opartej na umiejętnościach nie brzmi jak dobry pomysł.
Wystarczyło kilka godzin ostrego bombardowania Activision na X, forach i Reddicie, żeby deweloperzy wycofali się z pomysłu. Decyzja została ogłoszona oficjalnie i… wszyscy odetchnęli z ulgą. Gracze – bo nie będą musieli się bawić w wróżbitów liczących na dobry loot. Twórcy – bo uniknęli kolejnej wielkiej dramy.
Nowe mapy i tryby – TMNT przejmują Black Ops 6
Ale Sezon 2 Reloaded to nie tylko kontrowersje. Activision wrzuca do gry całkiem ciekawy zestaw nowości, w tym powrót klasycznej mapy Grind (dla fanów Black Ops II to prawdziwa nostalgia trip) oraz nową arenę Bullet, czyli walkę na rozpędzonym pociągu. Można sobie tylko wyobrazić te widowiskowe akcje na dachach wagonów.
Do tego dochodzi tematyczny event Teenage Mutant Ninja Turtles, czyli żółwie wkraczają do Call of Duty! Specjalny TMNT Moshpit pozwala nie tylko strzelać, ale też używać żółwich umiejętności, takich jak teleportacja za linię wroga (Splinter), wykrywanie przeciwników przez ściany (Donatello) czy… pizza, która daje sojusznikom double damage (Michelangelo). Brzmi jak szalony tryb? Tak, i właśnie o to chodzi.
Nowe bronie, nowe zabawki, nowe możliwości
Do gry trafiły też nowe narzędzia chaosu. Wśród nich są klasyczne bronie do walki wręcz, inspirowane TMNT: Bo Staff, Katanas, Sai i Nunchaku. Każda z nich ma inne parametry – jedne są szybsze, inne mocniejsze, ale wszystkie idealnie pasują do ninja-akcji w stylu żółwi.
Jest też coś dla fanów dystansowych walk – D1.3 Sector, czyli nowy miotacz ostrzy, który pozwala na dostosowanie magazynków i różne typy amunicji. Brzmi jak coś, co zrobi miazgę na mapach.
Nie zabrakło też zmian w balansie. Noże i inne bronie do walki wręcz dostały większy zasięg ataku, a Power Drill ma teraz absurdalne 47% więcej lungu (skoku do przeciwnika). Jeśli kiedyś zastanawiałeś się, jak to jest dostać wierconą dziurę w czaszce z 1,7 metra, teraz masz okazję się przekonać.
Podsumowanie – dobry update, ale bez głupich zmian
Sezon 2 Reloaded wprowadza do Black Ops 6 sporo dobrego – nowe mapy, tryby, bronie i event z TMNT, który może dostarczyć masę frajdy. Ale największą wygraną jest to, że twórcy wycofali się z ograniczania Loadoutów.
To kolejny przykład na to, że społeczność graczy ma moc – jeśli wystarczająco głośno krzykniesz, nawet Activision cię usłyszy.