Rosja znowu na wojennej ścieżce – tym razem w świecie esportu. Pierwsze w historii Esportowe Igrzyska Olimpijskie, które odbędą się w Rijadzie w 2027 roku, już wywołały burzę polityczną.
Rosyjska Federacja Sportów Komputerowych jasno stawia sprawę: ich zawodnicy albo wystąpią pod własną flagą i hymnem, albo wcale. To stanowisko idzie w poprzek decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), który od 2023 roku zakazuje Rosji występów pod narodowymi symbolami z powodu agresji na Ukrainę.
Esportowa potęga bez flagi?
Nie ma co udawać – Rosja esportem stoi. Według Statisty, w 2023 roku kraj znajdował się w TOP 10 państw z największą liczbą profesjonalnych graczy. W CS-a, Dotę czy Warface (który poza Rosją nie zrobił wielkiej kariery) grają tam setki tysięcy ludzi. Władze jednak nie zamierzają pozwolić na to, by esport stał się kolejną areną międzynarodowej izolacji kraju.
Dmitrij Smit, prezydent Rosyjskiej Federacji Sportów Komputerowych, otwarcie mówi, że udział Rosjan w igrzyskach jest ważny, ale tylko na równych zasadach. „Sport powinien łączyć, a nie dzielić. Jakakolwiek forma dyskryminacji ze względu na narodowość jest niedopuszczalna” – powiedział w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS.
To jednak nie tylko kwestia esportu. Rosja już teraz próbuje wymusić pełne uznanie swojego statusu na zimowych igrzyskach w Mediolanie i Cortina d’Ampezzo w 2026 roku. Na razie MKOl jest nieugięty – żadnych rosyjskich flag, hymnów i drużyn narodowych. Jedynie pojedynczy sportowcy mogą wystąpić, pod warunkiem że nie mają powiązań z wojskiem.
MKOl pod presją – decyzja wisi w powietrzu
Niektórzy członkowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego sygnalizują chęć dialogu. Książę Feisal bin Al Hussein mówi wprost: Rosja nie może być wykluczona na zawsze. Z kolei David Lappartient z Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) uważa, że Rosjanie powinni wrócić, ale stopniowo.
Kluczowe mogą być wybory nowego prezydenta MKOl, które odbędą się już w marcu. Jeden z kandydatów, Johan Eliasch, sugeruje, że można skorzystać z modelu wypracowanego na igrzyska w Paryżu 2024. Czyli Rosjanie mogliby grać, ale tylko jako neutralni zawodnicy – bez flagi, hymnu i innych symboli państwowych.
Czy Rosja odpuści? Raczej nie. Czy MKOl zmieni zdanie? To będzie zależało od politycznych układów, bo nie oszukujmy się – esportowe igrzyska w Arabii Saudyjskiej to nie tylko rywalizacja, ale i polityka na najwyższym poziomie.