Blizzard wreszcie bierze się do roboty – a przynajmniej na to wygląda. Overwatch 2 od dłuższego czasu był w dość dziwnym miejscu. Gra, która kiedyś rządziła wśród hero shooterów, nagle musiała się zmierzyć z nowym rywalem – Marvel Rivals.

I to nie byle jakim, bo ten tytuł, mimo że stosunkowo świeży, w mig podbił serca graczy i wyciągnął Blizzardowi kilka milionów użytkowników.

Czy Overwatch 2 daje za wygraną? Absolutnie nie! Sezon 15 (premiera 18 lutego) to największa zmiana w grze od jej startu. Na tapet wchodzą perki dla bohaterów, nowy tryb gry i powrót lootboxów, czyli coś, co dawniej kojarzyło się bardziej z graniem na loterii niż z faktycznym zdobywaniem kosmetyków. No to rozłóżmy to wszystko na części pierwsze.

Perki – czyli jak Blizzard daje nam więcej kontroli nad bohaterami

Główna nowość sezonu 15 to perki, czyli modyfikatory umiejętności dla bohaterów. Gracze będą mogli wybrać dwa poziomy ulepszeń – mniejsze i większe, a te drugie to już naprawdę potężne zmiany. Przykład?

Ana, czyli ulubiona supportowa babcia każdego snajpera, w końcu będzie mogła używać Nano Boosta na sobie! Do tej pory było to niemożliwe, ale dzięki nowemu perkowi „Shrike” dostaje ona wszystkie bonusy swojej umiejętności razem z sojusznikiem, którego wzmocni.

To otwiera zupełnie nowe opcje gry – zamiast trzymać ulta na Genjiego czy Soldiera, Ana może po prostu ratować własny tyłek w trudnej sytuacji albo agresywnie wbić się na tyły wrogów, działając jak nieco bardziej zabójczy support.

To samo będzie dotyczyć innych bohaterów – Blizzard wprowadza unikalne ulepszenia dla każdego z nich, co oznacza, że każda postać dostanie więcej stylów gry do wyboru.

Czy to zaburzy balans? Na pewno. Czy Blizzard będzie musiał to nerfić przez następne miesiące? Bez wątpienia. Ale czy to świetna zmiana, która doda więcej głębi i strategii? Oj tak.

Tryb Stadion – czyli MOBA w Overwatchu?

Sezon 16, który wpadnie do gry w kwietniu, to kolejne szaleństwo: nowy tryb Stadion. Jeśli myślałeś, że Overwatch to tylko klasyczne strzelanie, to Blizzard właśnie mówi: „potrzymaj mi piwo”.

Stadion przypomina trochę tryb Auto Chess albo TFT, bo między rundami będzie można kupować ulepszenia dla bohaterów. Przykłady? Mercy z trzema rezami, które odnawiają się tylko między rundami. Reinhardt, który lata jak rakieta po użyciu szarży. To nie żarty – Blizzard otwiera puszkę Pandory i daje graczom możliwości, których nigdy wcześniej nie było.

Tryb ten będzie miał nawet swoją własną ligę rankingową i będzie bardziej złożony niż zwykłe mecze. Będzie można wybierać widok pierwszo- i trzecioosobowy, co jest kolejnym ogromnym eksperymentem. Jeśli gracze to pokochają, może to być Fortnite: Battle Royale moment dla Overwatcha – kompletnie nowe życie dla gry, która wielu uznawało już za martwą.

Powrót lootboxów – Blizzard przyznaje się do błędu?

Kolejna duża zmiana, która budzi kontrowersje: lootboxy wracają. Blizzard wycofał je w Overwatch 2 na rzecz battle passa, ale teraz postanowił ponownie wprowadzić je jako opcjonalną metodę zdobywania kosmetyków.

Oznacza to, że znów będzie można otwierać skrzynki i liczyć na szczęście, ale jednocześnie nadal zostaje system battle passa. To posunięcie wygląda na desperacką próbę zarobienia kasy, ale z drugiej strony – wielu graczy autentycznie lubiło lootboxy za ich element losowości i „hazardowego” napięcia.

overwatch 2 gameplay

Czy to dobry krok? To zależy. Jeśli lootboxy wracają w formie dodatkowej, opcjonalnej atrakcji, to może to być ciekawy ukłon w stronę nostalgicznych graczy. Ale jeśli Blizzard przesadzi z ich znaczeniem w grze, to gracze mogą zareagować bardzo źle.

Hero bans i mapowe głosowanie – kolejny ukłon w stronę społeczności

W tym roku do gry trafi jeszcze system banowania bohaterów w trybie rankingowym – coś, o co społeczność prosiła od lat. Dodatkowo, będzie można głosować na mapy przed meczem, co pozwoli uniknąć tych znienawidzonych lokacji (ktoś powiedział „Horizon Lunar Colony”?).

Blizzard wreszcie robi coś, czego oczekiwano od dawna – daje graczom więcej decyzji. Nie tylko w samej rozgrywce (perki, Stadion), ale też w kwestiach, które wpływają na ich doświadczenie w rankingu.

Czy to uratuje Overwatcha?

Blizzard wreszcie się obudził i zaczyna podejmować odważne decyzje. Niektóre z nich to ogromne ryzyko – np. perki mogą całkowicie zmienić meta-grę, a lootboxy mogą wzbudzić zbyt wiele kontrowersji. Ale patrząc na to, że konkurencja w postaci Marvel Rivals nie śpi, to być może Blizzard nie ma wyboru.

Jedno jest pewne – nudno nie będzie. Jeśli Overwatch 2 ma przetrwać, to musi się zmieniać, a te nowości wyglądają jak próba totalnej reanimacji tytułu. Czy to się uda? Przekonamy się już w najbliższych miesiącach.