Kiedy słyszysz, że „Counter-Strike nie jest już tym samym, co kiedyś”, czy że „CS2 nie wnosi niczego nowego do stołu”, to najprawdopodobniej masz do czynienia z kimś, kto nie śledzi najnowszych wydarzeń.
IEM Katowice 2025 to najlepszy dowód na to, że CS2 nie tylko żyje, ale ma się świetnie. Jeśli ktoś miał wątpliwości, to niech teraz je sobie schowa, bo to wydarzenie pobiło wszystkie możliwe rekordy.
Nowy rekord…
Zacznijmy od tego, że IEM Katowice 2025 przyciągnęło rekordową liczbę widzów, osiągając 1,3 miliona osób oglądających w szczycie. To nowy rekord dla turniejów CS, które nie są Majorami. Wydarzenie zdetronizowało IEM Cologne 2022, co jest dosyć dużym osiągnięciem.
I to wszystko mimo, że nie uwzględniono widzów z Steam.tv czy chińskich platform streamingowych – wyobrażacie sobie, ile osób jeszcze się do tej liczby nie liczy? ESL naprawdę dało radę.
Ale to nie wszystko. Finał, w którym zmierzyły się Team Vitality i Team Spirit, okazał się nie tylko sportowym widowiskiem, ale także wydarzeniem kulturowym. Nowy rekord oglądalności w języku francuskim? Tak!
Do tego drugie najwyższe wyniki oglądalności w języku mongolskim i ukraińskim w historii. Nie tylko topowe drużyny, ale także fani z różnych zakątków świata poczuli, że to wydarzenie naprawdę ich dotyczy.
No i wspomniany finał – Team Vitality vs. Team Spirit, najlepszy z pięciu meczów, pełen emocji, nieoczekiwanych zwrotów akcji i, co najważniejsze, momentów, które zapisały się w historii.
CS2 trzyma się dobrze…
Patrząc na cały ten sukces, jedno jest pewne: Counter-Strike 2 to nie tylko przestarzała legenda. To przyszłość, która udowadnia, że esport wciąż ma ogromny potencjał. A IEM Katowice 2025? To po prostu dowód na to, że ESL wiedziało, co robiło, stawiając na to wydarzenie.
Każdy moment tej imprezy – od początkowych rund, przez niesamowite mecze, po absolutny szał na zakończenie – pokazał, że CS2 to nie tylko gra, ale fenomen, który wciąga całe rzesze fanów.