Ubisoft przeżywa naprawdę ciężki okres. 2024 rok okazał się być prawdziwą katastrofą dla francuskiego giganta. Gry, które miały być hitem, spaliły na panewce, a w efekcie akcje firmy lecą w dół. Skull and Bones, Star Wars: Outlaws, xDefiant czy Prince of Persia: The Lost Crown – wszystkie te produkcje nie spełniły oczekiwań, co nie tylko odbiło się na reputacji, ale także zmusiło Ubisoft do podjęcia drastycznych kroków.

To, co może najbardziej zaskoczyć, to decyzja o zakończeniu wsparcia dla xDefiant – produkcji, która miała stać się poważnym rywalem dla Call of Duty.

Gra była zapowiadana jako prawdziwa rewolucja, ale jak widać, nie udało się przełamać dominacji wielkiego CODa. Zresztą, to tylko wierzchołek góry lodowej – Assassin's Creed Shadows, największa produkcja Ubisoftu na 2024 rok, została oficjalnie opóźniona na 2025, co tylko pogłębia wrażenie, że firma jest w kryzysie.

4 studia, 185 osób na bruku

Ubisoft zdecydował się na masowe zwolnienia. Zgodnie z oficjalnym komunikatem, firma zamierza pożegnać 185 pracowników. Dotyczy to czterech studiów: Ubisoft Düsseldorf, Ubisoft Stockholm, Reflections Studios i Ubisoft Leamington. Te pierwsze trzy studia zostaną zrestrukturyzowane, ale Ubisoft Leamington zostanie zamknięte na stałe.

Warto dodać, że Leamington było odpowiedzialne za wsparcie przy takich tytułach jak Watch Dogs: Legion czy Hyper Scape, więc jego zamknięcie może świadczyć o większym problemie w strategii firmy.

Ubisoft twierdzi, że wspiera swoich pracowników w tym trudnym okresie, ale nie oszukujmy się – takie decyzje to raczej sygnał, że firma nie potrafi utrzymać stabilności w obliczu kryzysu.

Chociaż te kroki mają na celu „redukcję kosztów” i „zagwarantowanie długoterminowej stabilności”, nie zmienia to faktu, że Ubisoft nie miał ostatnio szczęścia. Gra za grą nie trafiała w oczekiwania, a firma nie potrafiła znaleźć swojego miejsca w dość zatłoczonym rynku.

Co dalej z Ubisoftem?

Ubisoft nie zamierza załamywać rąk. 13 lutego firma planuje spotkanie z inwestorami, podczas którego – jak można się domyślać – będą omawiać przyszłość firmy. Ciekawostką jest to, że mówi się o możliwej współpracy z Tencent – chińskim gigantem, który od lat inwestuje w gry wideo. Oczywiście, to tylko spekulacje, ale jeśli dojdzie do jakiejś transakcji, to będzie to mieć olbrzymie znaczenie nie tylko dla Ubisoftu, ale całej branży.

Wydaje się, że Ubisoft ma teraz tylko dwie opcje – albo wyjdzie z tego kryzysu silniejszy, skupiając się na mniejszych, bardziej dopracowanych grach, albo stawi czoła poważnym problemom, które mogą skutkować dalszymi redukcjami i spadkiem wartości rynkowej.

Jasne, w tej całej sytuacji nie brakuje krytyki wobec Ubisoftu, ale trzeba przyznać, że firma ma jeszcze ogromny potencjał. Z jednej strony mamy zaskakujące decyzje dotyczące zamknięcia studiów i anulowania projektów, ale z drugiej strony – tytuły takie jak Assassin's Creed wciąż mają swoją rzeszę fanów, a firma może spróbować odbudować swoją pozycję.

Jednak w tym wszystkim ważne jest jedno: muszą zacząć działać z większą precyzją. Kolejne potknięcia mogą oznaczać koniec świetnej epoki, jaką było Ubisoft w jego najlepszych latach.