Otworzenie nowego sezonu VCT 2025 w regionach Pacyfiku i Ameryk niestety nie przyciągnęło aż tak wielu widzów, jak miało to miejsce w poprzednich latach. Mimo to, nadal mówimy o ogromnych liczbach, bo średnia oglądalność tego turnieju wynosiła ponad 180 tysięcy widzów na mecz. Niemniej jednak, w porównaniu do 2024 roku, można zauważyć pewne spadki.

W przypadku VCT Pacific Kickoff, serie takie jak T1 kontra Paper Rex osiągnęły szczyt na poziomie 374 tysięcy widzów. Rok temu, ZETA vs T1 w fazie grupowej osiągnęło aż 462 tysiące – spadek o prawie 90 tysięcy.

Z kolei VCT Americas w swojej pierwszej rundzie miał szczytowy wynik 352 tysiące podczas spotkania KRÜ Esports z LOUD, co jest znacznie mniej niż 590 tysięcy w ubiegłorocznej konfrontacji LOUD z Sentinels.

Zmieniające się preferencje widzów?

Fakt, że tak popularne drużyny jak LOUD i Sentinels (zwycięzcy z ubiegłych lat) nie mogą już tak łatwo przyciągnąć masowej publiczności, może wynikać z kilku czynników. Może to być znużenie formatem, który w ostatnich latach stał się nieco przewidywalny, a także wzrost konkurencji na rynku esportowym.

Więcej organizacji z różnych regionów, jak BOOM Esports czy Nongshim RedForce, sprawia, że wśród fanów pojawiają się nowe zainteresowania, a stare drużyny nie mają już takiej mocy przyciągania jak wcześniej.

Interesującym zjawiskiem w tym kontekście jest rosnąca popularność co-streamingu. ZETA, z Koji 'Laz' Ushidą na czele, przyciągnęło ponad 50 tysięcy widzów na własnym streamie. To dowód na to, że fani chcą nie tylko oglądać rozgrywki, ale również mieć poczucie interakcji z drużynami i graczami.

Czy zmiana formatu miała wpływ na spadki?

Warto zauważyć, że zmiana formatu VCT Kickoff w 2025 roku, gdzie wszystkie drużyny walczą w drabince podwójnej eliminacji (BO3 i BO5), również mogła mieć wpływ na spadek oglądalności.

Nowa struktura zmienia dynamikę turnieju, eliminując tradycyjne fazy grupowe, które wcześniej pozwalały na budowanie napięcia i emocji w dłuższej perspektywie czasowej. Zamiast tego, intensywność meczów od samego początku jest bardzo wysoka, co może odstraszać niektórych widzów, którzy preferują bardziej rozciągnięte, budujące emocje etapy.

Przyszłość VCT – czy wciąż jesteśmy świadkami największego wydarzenia esportowego?

Choć pierwsze tygodnie VCT 2025 mogą sugerować trend spadkowy, to nie możemy jeszcze mówić o „kresie tej ery”. Pamiętajmy, że turniej to zaledwie początek drogi do VALORANT Champions.

Takie turnieje jak VCT Masters Bangkok, który odbędzie się już w przyszłym miesiącu, mają szansę przyciągnąć masową publiczność, szczególnie z uwagi na fakt, że uczestnicy walczą o punkty kwalifikacyjne do głównego finału w Paryżu.

Należy również zauważyć, że esport w ogóle przechodzi przez dynamiczny okres zmian. Ostatnie lata to eksplozja liczby graczy, drużyn i organizacji, a także rozwój nowych platform streamingowych.

Choć liczby oglądalności mogą wskazywać na pewien spadek, to może być to tylko chwilowy spadek związany z ewolucją samego VCT i preferencji jego widzów. Czas pokaże, czy nowe formaty i organizacje przyciągną większe zainteresowanie w kolejnych miesiącach.

Z mojej perspektywy, trend wciąż wygląda obiecująco, mimo chwilowych trudności. Jako fan i obserwator, zauważam, że esport staje się coraz bardziej dostępny, a zmieniające się preferencje widzów to normalny proces w tak szybko rozwijającym się środowisku.