Esportowy świat Counter-Strike 2 zbliża się wielkimi krokami do gorącego okresu, a zapowiedzi organizatorów BLAST i PGL na 2027 rok już teraz sprawiają, że ciśnienie rośnie.
Choć do tych turniejów jeszcze sporo czasu, to wiadomo już, że oba giganty esportowe zaplanowały swoje wydarzenia w tym samym czasie. I wiecie co? To zapowiada prawdziwą rywalizację!
BLAST Bounty kontra tajemniczy turniej PGL
BLAST ma w planach Bounty od 13 do 24 stycznia 2027, ale PGL nie zostaje w tyle i także zaplanowało swoją imprezę, która zakończy się 25 stycznia. I tu zaczyna się problem – te dwa eventy będą się nakładać, a drużyny będą musiały wybrać, w którym turnieju wezmą udział.
Wyobraźcie sobie, że jesteście topową drużyną, ale musicie podjąć decyzję, gdzie się pokazać. To nie będzie łatwy wybór, bo obie imprezy to wydarzenia klasy światowej, które mogą mieć wpływ na przyszłość drużyn.
Problem z harmonogramem
Valve wprowadziło nową zasadę, że organizatorzy muszą zapowiadać swoje wydarzenia z wyprzedzeniem dwóch lat. Na razie brzmi to całkiem sensownie, bo w 2025 roku będzie jeszcze dość spokojnie. Jednak kiedy przyjdzie 2027 rok, to już będzie prawdziwa gra o to, gdzie znaleźć miejsce w kalendarzu.
Drużyny nie będą mogły być wszędzie, więc czeka ich trudny wybór. Który turniej wybrać? Co jeśli nie uda się zmieścić w obu? Właśnie dlatego ten temat jest tak gorący.
Co jeszcze nas czeka?
Choć 2027 rok brzmi odlegle, warto dodać, że BLAST i PGL już teraz nie próżnują. W 2025 roku BLAST organizuje aż sześć wydarzeń, a PGL cztery. Na początek 2025 roku czeka nas BLAST Bounty w Danii, a już w lutym PGL startuje z dużą imprezą w Cluj-Napoca, gdzie 16 drużyn walczy o gruby kawałek tortu – 1,25 miliona dolarów.
A to dopiero początek, bo turnieje PGL odbędą się także w innych miastach jak Bukareszt, Astana i Belgrad.
Co z drużynami?
Największym wyzwaniem będą drużyny, które nie mają wystarczającej liczby graczy, by podzielić się pomiędzy te dwa eventy. Co wtedy? Część zespołów, szczególnie tych z niższych miejsc, będzie musiała podjąć decyzję, gdzie walczyć o punkty i jakie turnieje wybrać.
Ale z drugiej strony, to może być też szansa dla mniej znanych drużyn, które dostaną większą szansę na pokazanie się w takim gąszczu wielkich wydarzeń.