To chyba jeden z najbardziej szokujących przypadków w historii esportu! Profesjonalny gracz Halo, Chance „MoNsTcR” Duncan, otrzymał 100-letni ban od Halo Infinite, który ma trwać aż do 2124 roku.

Choć może brzmieć to jak żart, sytuacja wcale nie jest zabawna. Cała sprawa wybuchła po tym, jak pojawiły się oskarżenia o oszustwa, w tym używanie aimbota i wall hacków, które MoNsTcR rzekomo stosował podczas gier online.

Oczywiście, sprawa wywołała burzę w społeczności HCS (Halo Champion Series), a wiele osób nie może uwierzyć, że aż tak poważny zakaz został nałożony na gracza, który kiedyś uchodził za jednego z najlepszych w grze.

Kto pierwszy rzucił oskarżenia?

Wszystko zaczęło się od postu Adama 'Bounda' Graya, mistrza świata Halo, który postanowił na Twitterze opublikować dowody na to, że MoNsTcR używał nieczystych sztuczek w jednym z turniejów online.

Gray, który reprezentował drużynę Spacestation Gaming w 2024 roku, rozebrał na części pierwsze kilka nagrań, na których widać, jak MoNsTcR rzekomo celuje w głowy przeciwników i przez ściany.

Wideo, które Bound udostępnił, nie pozostawiało wątpliwości – wydawało się, że MoNsTcR ma coś, czego zwykli gracze nie mają: aimbota i ściany przez które widzi innych.

MoNsTcR szybko odpowiedział, twierdząc, że to wszystko przez jego słabe połączenie internetowe i opóźnienia, które sprawiały, że takie rzeczy się działy. Warto dodać, że obiecał zamieścić swoje nagranie, które miało pokazać całą sytuację z jego perspektywy. Jednak jak dotąd nic nie zostało opublikowane, co tylko napędziło spekulacje.

Ban na 100 lat – szok czy normalność?

I tu wkracza kwestia, która zszokowała naprawdę wielu graczy. Konto MoNsTcRa na Leaf, aplikacji do śledzenia statystyk Halo Infinite, wskazało, że jego ban jest ważny do 25 listopada 2124 roku. Tak, dobrze czytacie – 100 lat. Oczywiście, wiadomo, że to bardziej symboliczne niż rzeczywiste, ale fakt pozostaje faktem – gracz nie może uczestniczyć w matchmakingu przez cały wiek.

Oprócz głównego konta, podczas transmisji na żywo, profesjonalny gracz Brad 'aPG' Laws zauważył, że dwa alternatywne konta MoNsTcRa również zostały objęte tym samym zakazem. Na razie nie wiadomo, czy to efekt masowego zgłaszania, czy naprawdę słuszne działanie systemu anty-cheat. Jedno jest pewne – coś musiało się wydarzyć, by taki ban został nałożony.

Reakcja MoNsTcRa

MoNsTcR nie pozostał bierny. W obliczu tych wszystkich oskarżeń wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że nigdy nie korzystał z oszustw w Halo Infinite. Twierdzi, że cały problem to wynik jakiegoś błędu systemu – być może problemu z oprogramowaniem lub malwarem, który spowodował fałszywy alarm.

Dodatkowo, przypomniał sytuację sprzed dwóch lat, kiedy ktoś podszył się pod jego konto, używając cheatów, co również mogło przyczynić się do całego zamieszania. MoNsTcR zapewnił, że kontaktował się z deweloperami, ale jak na razie nie ma żadnej oficjalnej odpowiedzi.

Co dalej?

Czy MoNsTcR rzeczywiście oszukiwał? A może to cała sprawa to jedna wielka pomyłka? Trudno powiedzieć. W esporcie tego typu sytuacje są zawsze kontrowersyjne, a oskarżenia o oszustwa to temat, który nigdy nie ma łatwego rozwiązania.

Jeśli Halo Studios rzeczywiście zdecyduje się na utrzymanie tego zakazu, MoNsTcR będzie miał nie tylko ogromne trudności z powrotem do rywalizacji, ale i z odbudową swojego wizerunku.

W każdym razie, sprawa ta będzie miała dalekosiężne konsekwencje – nie tylko dla samego gracza, ale także dla całego środowiska Halo, które, jak się okazuje, nie jest wolne od tego typu skandali.