Wczoraj zakończyła się druga edycja Red Bull League of Its Own, która dostarczyła nam wielu emocji i… niespodzianek. Gdy mowa o turnieju, gdzie na serwerze melduje się sam Faker i jego ekipa z T1, oczekiwalibyśmy dominacji koreańskich mistrzów. Tymczasem wyniki pokazały coś zupełnie innego.

Nietypowe zasady, nietypowe rezultaty

Turniej ten różnił się od klasycznych rozgrywek, głównie dzięki specyficznym zasadom. Zawodnicy T1 musieli grać na innych niż swoje standardowe pozycjach, co wprowadziło sporo zamieszania i – jak się okazało – dało szansę mniej znanym zespołom na odniesienie zwycięstw.

Pierwsze mecze pokazały, że mistrzowie świata z T1 mogą mieć problemy, gdy wyciąga się ich poza strefę komfortu.

faker

Na przykład Gentle Mates, z polskim wspierającym Robertem „Erdote” Nowakiem, nie zmarnowali tej okazji i zaliczyli wygraną nad T1. Choć trzeba przyznać, że grając przeciwko drużynie, która musiała zmieniać pozycje, łatwiej o sukces, to jednak sposób, w jaki zaprezentowali się Gentle Mates, zasługuje na uznanie.

Co więcej, T1 nie miało łatwego dnia – przegrali również z NNO Prime, gdzie na serwerze pojawiła się menadżerka zespołu, Elena „Thunny” S. Na dokładkę do tego wszystkiego, T1 zostało zmiażdżone przez Los Ratones, którzy pokazali pełną dominację.

Faker i spółka odbijają piłeczkę

Sytuacja zaczęła wyglądać lepiej, gdy zasady były równe dla obu stron. W meczu przeciwko G2 Esports obie drużyny musiały zamienić się pozycjami, co najwyraźniej bardziej odpowiadało zawodnikom T1.

Wygrana nad europejskim gigantem pozwoliła Fakerowi i spółce odzyskać twarz, a ostatni mecz z Karmine Corp, rozegrany już na standardowych zasadach, zakończył się pewnym zwycięstwem Koreańczyków.

Polak z Ultraligi na ustach świata

Wszystkie oczy były jednak zwrócone na Roberta „Erdote” Nowaka, który udowodnił, że potrafi grać na najwyższym poziomie. Jego drużyna Gentle Mates, choć nie należy do najbardziej rozpoznawalnych zespołów, świetnie wykorzystała swoją szansę i zaprezentowała solidną formę.

Warto zauważyć, że Red Bull League of Its Own to nie tylko mecze drużynowe, ale także starcia 1 na 1. W solowych pojedynkach doszło do kilku ciekawych rezultatów – Adrien „Alderiate” Wils pokonał toplanera T1, Choia „Dorana” Hyeon-joona, a Rasmus „Caps” Winther musiał uznać wyższość streamera Dylana „Tikiego” Sorrentino.

Podsumowanie

Druga edycja Red Bull League of Its Own pokazała, że nawet najlepsi mogą mieć słabszy dzień, szczególnie gdy w grę wchodzą nietypowe zasady. Dla nas, Polaków, największym powodem do dumy był świetny występ Roberta „Erdote” Nowaka, który pokazał, że talent z Ultraligi może błyszczeć na międzynarodowej scenie.